Tak dla Zdrowia logo

Aktualności

Usuwanie blizn pooparzeniowych jest możliwe

Oparzenie jest uszkodzeniem tkanek skóry, do którego dochodzi w efekcie ekspozycji na wysoką temperaturę. Może do niego dojść pod wpływem bardzo różnych czynników, takich jak działanie na skórę promieni słonecznych lub środków chemicznych, czy polanie jej wrzątkiem. Efektem są bardzo często blizny, które poza nieestetycznym wyglądem mogą też przeszkadzać w codziennym funkcjonowaniu.

 

Na szczęście współczesna kosmetologia oraz medycyna estetyczna umożliwiają niemal bezbolesne i bardzo skuteczne pozbywanie się tych defektów. O tym, jak bezpiecznie usuwać tego typu przekształcenia skórne, opowiada kosmetolog Karolina Martin, założycielka sieci SC Beauty Clinic, zdobywcy tytułu Kobiecej Marki Roku 2019. Skomplikowana zmiana Blizna jest wytworem skóry właściwej, jednak zbudowana jest zupełnie inaczej. Tworzy ją tkanka łączna (struktury włókniste), czyli coś odmiennego od samej skóry właściwej.

Blizny nie posiadają komórek barwnikowych ani naczyń krwionośnych, dlatego z punktu widzenia kosmetologicznego czy medycznego są zmianami wyjątkowo ciężkimi do usunięcia. – Przede wszystkim należy podkreślić, że każdy przypadek jest inny. Bardzo wiele zależy od tego, z jak starą blizną mamy do czynienia i co było przyczyną jej powstania. Co więcej, są także różne rodzaje blizn. Sposoby ich usuwania są uzależnione od wielu elementów. Jednak im starsza blizna, tym zawsze trudniej jest ją usunąć – wyjaśnia Karolina Martin.

Odbudowa od podstaw Żeby zminimalizować widoczność blizny, musimy ją przebudować, spłaszczyć, starać się zbliżyć kolor i fakturę z odcieniem oraz poziomem skóry. Aby móc to osiągnąć, stosuje się różne zabiegi, które dostosowuje się do kilku zmiennych, takich jak umiejscowienie blizny oraz przerost poziomu skóry. – Całą procedurę rozpoczyna się od szczegółowego wywiadu kosmetologicznego, w trakcie którego dowiadujemy się, ile lat ma dana blizna, w jakich okolicznościach powstała oraz czy towarzyszyły jej jakieś zakażenia. Generalnie staramy się uzyskać od pacjenta odpowiedzi na wszystkie pytania, co umożliwia nam wybór najskuteczniejszej terapii – reasumuje ekspertka SC Beauty Clinic.

Blizny, które mają nierównomierną fakturę, czyli leżą poniżej bądź powyżej poziomu skóry, są najtrudniejsze do usunięcia. Nietypowy kształt, zmienna grubość, objęcie dużego obszaru skóry, umiejscowienie na delikatnych tkankach – to kolejne czynniki utrudniające pozbycie się defektu. Terapia – czas na działanie Blizny, szczególnie o rozległej powierzchni, mogą utrudniać codzienne funkcjonowanie nie tylko z psychologicznego, ale także fizjologicznego punktu widzenia. – Blizna, jako tkanka łączna, może powodować przykurcze, utrudniać poruszanie głową, jeśli zlokalizowana jest np. w okolicach szyi. W związku z tym masowanie blizny przez pacjenta również może przynosić pewien komfort i ulgę – tłumaczy Karolina Martin.

–  Warto stosować także różnego rodzaju leki z substancjami aktywnymi czy kosmetyki rozjaśniające lub zmiękczające defekt. Jednak oczywiście kwestia psychologiczna i tego, jak wygląda blizna, pozostaje niezmienna – dodaje specjalistka. Nierównomierne, wypukłe i przebarwione blizny wymagają niejednokrotnie wielu miesięcy leczenia. Dlatego bardzo ważne jest, aby dokładnie dokumentować cały proces. Pomoże to pacjentowi nabrać cierpliwości oraz zobaczyć, jak postępuje efekt w pierwszych tygodniach od wykonania zabiegu. Skuteczna metoda Bardzo efektywnym sposobem likwidacji blizn jest radiofrekwencja mikroigłowa.

Ekspertka SC Beauty Clinic tłumaczy, że pod tym pojęciem kryją się dwa bardzo ważne w profesjonalnej kosmetologii elementy. – Pierwszy z nich to nakłuwanie skóry z zastosowaniem odpowiednich igieł, a drugi to wypuszczanie z tych igieł fali radiowej. Ktoś mógłby się zastanawiać, po co w ogóle niszczyć w ten sposób skórę? Tymczasem dla lekarza czy kosmetologa niezwykle istotnym jest, że aby coś odbudować i naprawić, trzeba to najpierw, w kontrolowany sposób, zniszczyć – tłumaczy Karolina Martin.

Skóra odbiera taką ingerencję jako impuls uszkadzający, przed którym należy się bronić. Zaczyna wytwarzać m.in. czynniki wzrostu fibroblastów czy śródbłonka naczyń. Wokół blizny wytwarzane są nowe naczynia krwionośne, połączenia oraz włókna kolagenu i elastyny. Skóra w ten sposób się przebudowuje, a blizna spłaszcza do poziomu skóry. Co więcej, następuje także mocne złuszczanie. Fala radiowa wykorzystywana w tym zabiegu podgrzewa tkankę do temperatury ok. 60 stopni Celsjusza.

Białko znajdujące się wokół zaczyna ulegać procesowi denaturacji, czyli uszkodzenia. W miejscu blizny pojawia się bardziej miękka i jasna tkanka, która znajduje się na poziomie skóry. Trzeba jednak pamiętać, że taka odbudowa to proces. Czasem, by zaobserwować pierwsze efekty, musimy odczekać aż 3 miesiące od pierwszego zabiegu. Później kolejne zabiegi wykonywane są co 4-6 tygodni. Zalecana seria najczęściej składa się z 5 powtórzeń. Bardzo ważne jest odpowiednie ustawienie parametrów radiofrekwencji mikroigłowej. Urządzeń i zabiegów jest na rynku bardzo dużo, jednak nieodpowiednie wykonanie bądź nieprofesjonalny sprzęt może tak naprawdę wyrządzić skórze pacjenta jeszcze większą krzywdę. Kosmetolog lub lekarz zawsze powinien dokładnie ocenić, na jakiej głębokości skóry należy pracować.

Ponadto często stosuje się też dodatkowe zabiegi na zasadzie terapii łączonej. W tym celu polecany jest np. zabieg Carbolift wykorzystujący działanie dwutlenku węgla, dzięki czemu jesteśmy w stanie jeszcze intensywniej zastymulować rozrost naczyń krwionośnych. Czasem specjaliści wykonują także iniekcje zmiękczające mocno nadbudowane blizny. Technologie kosmetologiczne i medyczne umożliwiają obecnie pozbywanie się nawet bardzo starych blizn. Warto zatem korzystać z ich dobrodziejstw. Należy przy tym pamiętać, aby decydować się zawsze na odpowiednich specjalistów i gabinety. Począwszy od odpowiedniego wywiadu i diagnozy, będę w stanie dobrać dla naszej skóry najskuteczniejszą, zindywidualizowaną metodę. Ta z kolei pozwoli jej uzyskać estetyczny wygląd.

 

 
Podziel się na Facebooku

Reklama
Partnerzy
optyk21_240_160.jpg
Wyszukaj artykuł