Polki idą do ginekologa dopiero jak im coś dolega!
Czasy epidemii koronawirusa przyniosły olbrzymi nacisk specjalistów na działania zapobiegające zarażeniu się. Profilaktyka jest tu kluczowa. Tymczasem w Polsce co roku 3500 kobiet dowiaduje się, że ma raka szyjki macicy, który wywoływany jest m.in. przez wirusa HPV. Niestety, co druga Polka o chorobie dowiaduje się zbyt późno. Ignorancję profilaktyki potęguje dostęp do wiedzy medycznej online - młodsze i starsze kobiety czerpią informacje na temat zdrowia intymnego głównie z internetu. A testy na wirusa HPV, mimo iż są ogólnodostępne, zrobiło do tej pory tylko 10% kobiet w Polsce – alarmują organizatorzy II edycji kampanii „W kobiecym interesie”.
Okres pandemii był trudny dla lekarzy i pacjentek. Utrudnienia w dostępie do specjalistów powodowały, że profilaktyka była odstawiona na boczny tor, a dostęp do zabiegów i hospitalizacji z zakresu ginekologii bardzo ograniczony. 81% Polek przyznało, że nie robiło badań ginekologicznych od czasu ogłoszenia pandemii w Polsce, a niewiele mniej, bo 70% potwierdziło, że w tym czasie było o wiele trudniej umówić się do ginekologa. Organizatorzy kampanii „W kobiecym interesie” alarmują, że ani pandemia, ani wstyd, którego doświadcza nawet 60% kobiet, nie mogą być barierą przed zbadaniem się, które może uratować nasze życie. Dlatego jednym z celów II edycji kampanii społeczno-edukacyjnej „W kobiecym interesie”, realizowanej przez firmę Gedeon Richter Polska, jest odciążenie placówek medycznych w przywróceniu realizacji profilaktycznych badań ginekologicznych, a także zachęcenie kobiet do regularnych wizyt u ginekologa i edukacja nt. sposobów pokonywania społecznych i psychologicznych barier w odbywaniu regularnych kontroli zdrowotnych.
Nie chodzę do ginekologa bo nie jestem chora
Ponad 3 miliony kobiet w Polsce nie chodzi regularnie do ginekologa, a na pytanie dlaczego ponad połowa (53% respondentek) stwierdza, że nie ma takiej potrzeby, bo nie ma problemów zdrowotnych. Profilaktyka nie jest też powodem do pójścia na pierwszą wizytę u ginekologa – zazwyczaj są to już właśnie problemy zdrowotne (25%), dla 22% badanych – ciąża, czy rozpoczęcie współżycia (19%).
- Nie badam się bo nie widzę symptomów choroby, nie jestem w ciąży, nie potrzebuję antykoncepcji – to zdecydowanie złe myślenie, które może doprowadzić nas do sytuacji, w której na leczenie jest już zbyt późno. Pamiętajmy o tym, że wiele chorób ginekologicznych rozwija się bezobjawowo i dla naszego własnego komfortu psychologicznego lepiej robić regularne badania profilaktyczne, które wejdą nam w nawyk i staną się dla każdej z nas codziennością. Obecny czas – pandemii koronawirusa – jest trudny i jak wynika z badania jeszcze więcej kobiet przestało chodzić na wizyty ginekologiczne. Z jednej strony to brak dostępu, ale z drugiej dla wielu kobiet może być to dobra wymówka, aby z takiej wizyty zrezygnować i odłożyć ją na później, co jest zdecydowanie złym rozwiązaniem – tłumaczy dr Magdalena Nowicka, psycholog różnic indywidualnych z Uniwersytetu SWPS.
Z badań przeprowadzonych na zlecenie Gedeon Richter Polska na początku 2020 roku wynika, że kobiety, które się badają najczęściej wykonują cytologię (67% wskazań) i USG dróg rodnych (47%). Natomiast bardzo mała jest świadomość dotycząca zakażenia wirusem HPV, który może być jedną z przyczyn raka szyjki macicy. Tylko 10% kobiet w Polsce (niezależnie od wieku) robi test na jego obecność.
- Profilaktyka ginekologiczna jest kluczową kwestią w dbaniu o zdrowie kobiet. Regularne badania są niezbędne m.in. dlatego, iż pomagają zapobiegać chorobom i nowotworom. Dlatego apeluję do wszystkich Polek - chodźcie do ginekologa jak jesteście zdrowe! Nie można przecież chorować z powodu wstydu przed pójściem do gabinetu. Pamiętajcie proszę, że prawdziwym „cichym zabójcą” kobiet jest wirus HPV, który przyczynia się do rozwoju nowotworu szyjki macicy. Objawów zakażenia wirusem HPV nie widać, dlatego cała nadzieja w walce z tym wirusem leży w profilaktyce – warto i należy się badać oraz zrobić test na HPV – radzi prof. dr hab. n. med. Jan Kotarski, lekarz ginekolog i Prezes Polskiego Towarzystwa Ginekologii Onkologicznej.
Tym bardziej, że wspomniane już badania pokazują, iż 51% kobiet po zakończeniu wizyty odczuwa spokój, a co trzecia (33%) – zadowolenie z siebie, więc warto!
Dr Google nie zastąpi wizyty
Mimo, że Polki deklarują, że ze swoim lekarzem chciałyby rozmawiać i omawiać nurtujące je kwestie to badania pokazują, że najczęściej informacji na temat swojego zdrowia intymnego szukamy na stronach internetowych (60%). Szczególnie młodsze kobiety (w wieku 16-24 lata) korzystają ze stron internetowych (71%) jako podstawowego źródła informacji, częściej także radzą się swoich najbliższych.
- Szukanie informacji na temat swojego zdrowia intymnego w Internecie nie jest dobrym rozwiązaniem, bo nie jest to wiarygodne i właściwe źródło wiedzy. Informacje zaczerpnięte z internetu mogą spotęgować nasz lęk. Nic nie zastąpi rozmowy ze specjalistą, który udzieli właściwej odpowiedzi i pomoże nam rozwiać wszelkie wątpliwości – dodaje dr Magdalena Nowicka, psycholog.
II edycja kampanii i akcje pod hasłem „Rozbierz się i (z)badaj w kobiecym interesie”
Hasłem przewodnim II edycji kampanii jest „Rozbierz się i (z)badaj w kobiecym interesie”. Jej celem pozostaje zachęcenie kobiet do regularnych wizyt u ginekologa i edukacja nt. sposobów pokonywania społecznych i psychologicznych barier w odbywaniu regularnych kontroli zdrowotnych.
Podczas tegorocznej kampanii specjalny mobilny gabinet ginekologiczny odwiedzi 10 miejscowości zlokalizowanych w województwach małopolskim, śląskim i świętokrzyskim, gdzie w weekendy przeprowadzane będą bezpłatne konsultacje lekarzy ginekologów oraz bezpłatne badania USG i cytologia wraz z testem HPV.
Mapa miejsc, które odwiedzi mobilny gabinet ginekologiczny podczas akcji „Rozbierz się i (z)badaj w kobiecym interesie” oraz kalendarium badań jest dostępne pod linkiem: www.wkobiecyminteresie.pl