Chemioterapia nie musi rzucać na kolana
Dobre wiadomości z listy leków refundowanych. Osłabienie, nudności, wykańczające wymioty, wypadanie włosów – to objawy, które kojarzą się z chemioterapią, których doświadczają pacjenci, kiedy walczą z rakiem. Od niedawna refundowany jest nowoczesny lek na receptę, który zapobiega wczesnym i opóźnionym wymiotom u osób dorosłych, którym podawana jest cisplatyna w dawce > 70 mg/m², czyli najczęściej stosowana chemia u chorych na raka piersi i raka płuc. Pacjent zapłaci za lek 3,20 zł.
- Przygotuj się, chemia rzuci Cię dosłownie na kolana – próbowali nieudolnie przygotować Katarzynę z Warszawy jej bliscy. Bała się pierwszego wlewu, Centrum Onkologii przerażało samym swoim wyglądem, Katarzyna w wieku 39 lat stawiała czoła rakowi piersi.
Na chemię przyszła przygotowana, kupiła w aptece lek za ponad 300 zł, ponieważ wtedy nie był jeszcze refundowany. Dziś wspomina:
- Lek był na tyle skuteczny, że czarne przepowiednie się nie sprawdziły, nudności nie wystąpiły, czyli spełnił swoją rolę. Chemia nie rzuciła mnie na kolana.
Tak naprawdę wszyscy chorzy boją się nudności. One potwornie męczą, wycieńczają. Bałam się ich bardziej niż wypadania włosów, które wiadomo, prędzej czy później odrosną. Zdziwiłam się, bo o leku nikt nie mówił ani lekarze, ani pacjenci, na forach cisza. Może to z powodu jego ceny. Korytarz Oddziału Chemioterapii Jednodniowej to miejsce, w którym pacjenci opowiadają tak straszne historie, że można by nakręcić na ich podstawie horror. Może to im przynosi ulgę, dla mnie było to przerażające, nowe doświadczenie. Potwornie dołujący jest sam widok oddziału chemioterapii - pacjenci leżą obok siebie, w sali znajduje się łóżko, szafka i miednica wyłożona folią, postawiona w wiadomym celu. Słychać odgłosy osób, które z tych miednic już korzystają. Kiedy byłam tam pierwszy raz, bałam się, nie wiedziałam, jak zadziała lek przeciwwymiotny, tabletkę wzięłam na godzinę przed podaniem chemii. Ale zadziałał tak, jak trzeba. Po wlewie wróciłam do domu samochodem. Prowadził mój mąż, bałam się, że ta droga będzie koszmarem, ale nie było mi niedobrze. Kiedy dojechaliśmy, poszłam do ogrodu i bawiłam się z dziećmi. Moja siostra była zaskoczona, spodziewała się, że wyjdę z samochodu na czworakach. Oczywiście byłam osłabiona, z czasem po kolejnych wlewach chemii zaczęły mi drętwieć nogi i ręce. Myślałam, że podczas kolejnych kursów chemii, nudności przyjdą, ale na szczęście tak się nie stało. Żałowałam, że inni chorzy nie wiedzieli, że jest taki lek. Cieszę się, że jest refundowany, bo ulga w nudnościach to krok milowy w chemioterapii.
Pacjenci cierpiący z powodu choroby nowotworowej boją się chemioterapii. Właśnie z powodu jej skutków ubocznych, odwlekają czas podania wlewów. Osoby, które nie doświadczyły walki o życie, jaką jest walka z chorobą nowotworową, nie mają pojęcia, jak to jest ważne, by skutecznie niwelować takie objawy, jak nudności i wymioty, które występują u 70-80% poddanych chemioterapii. Jeśli terapia jest lepiej tolerowana, łatwiej wykrzesać w sobie motywację do walki z chorobą, a to podstawa sukcesu.
Kontakt:
Elżbieta Brzozowska, tel. 668 447 131, mail: elż
Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.