Zimowe igraszki Aktywnego Malucha
Najmniejsze szkraby nie powinny wychodzić na dwór jeśli temperatura spada poniżej -10 stopni. Wówczas lepiej pozostać w domu i tam zorganizować wspólnie spędzany czas. W innych okolicznościach bawmy się na całego! Tak długo, jak długo nam starczy sił! Nie zapominając o kilku ważnych rzeczach, z których najważniejsza to odpowiedni ubiór.
Przedszkolaki nie przepadają za ubrankami, które krępują ruchy i przeszkadzają w zabawie. Muszą być przede wszystkim wygodne i nie może przy nich zabraknąć kilku istotnych dodatków takich jak czapka, szalik, rękawiczki.
Kiedy temperatura na dworze spada, ciepła czapka najlepiej chroni dziecko przed wyziębieniem. Najlepsze są bawełniane albo z polaru – są miękkie i niegryzące. Dobrym rozwiązaniem jest czapka kominiarka. Choć wiele dzieci jej nie lubi chroni szyję i trzyma się na głowie nawet podczas największych szaleństw na śniegu. Inną propozycją jest czapka -pilotka, dobrze zakrywająca uszy. Ciepło ucieka też przez kark i dekolt. Dlatego należy pamiętać o szaliku, który powinien porządnie otulać szyję.
Drugim bardzo ważnym elementem są buty. Zimne palce u stóp to dla malca nie tylko przykre uczucie, ale też ryzyko odmrożenia, szczególnie gdy dziecko dłużej bawi się na śniegu. Kupując buty, zwróć uwagę czy są nieprzemakalne, czy nie mają zbyt wielu szwów i czy można je ściągnąć na górze (by nie wpadał do nich śnieg).
Dzieci dość często buntują się przeciwko rękawiczkom. Mają one jednak ogromne znaczenie podczas mrozu – dłonie są mocno narażone na odmrożenia. Rękawiczki powinny być ciepłe i nieprzemakalne. Jeśli chodzi o ubranie wierzchnie najważniejszą zasadą jest „ubieranie na cebulkę”. Zawsze możesz rozebrać malucha, jeśli istnieje ryzyko, że się spoci lub jeżeli po prostu wejdziecie do jakiegoś pomieszczenia. Jeśli nie ma trzaskającego mrozu i nam samym wystarcza cienka bluza i kurtka, podobnie ubierzmy dziecko. Mamy niestety tendencję do przegrzewania dzieci. Pamiętajmy, że zasada, wedle której malec powinien mieć o jedną warstwę ubrania więcej niż dorośli, odnosi się do niemowląt, nie do przedszkolaków.
Kiedy już jesteśmy odpowiednio ubrani, możemy wyruszyć na podbój stoku lub wojnę na śnieżki. Dla starszych dzieci pojawiają się nowe atrakcje. Maluch w wieku 4–5 lat może już zacząć przygodę z nartami. Jest już wystarczająco sprawny, utrzymuje nieźle równowagę, a dodatkowo uwielbia nowe wyzwania. Zachęćmy je więc do nowych form aktywności. Kolejną propozycją są łyżwy. W tym wypadku łatwiej zorganizować próbną jazdę, bo w większości miast znajdują się sezonowe lodowiska. Jazda na nich to świetna szkoła panowania nad własnym ciałem. Malec wyrabia mięśnie, doskonali elegancję ruchów, a przy okazji super się bawi.
Jednak najważniejsze to pamiętać, że dla dziecka czas spędzony z rodzicami jest niezwykle ważny. Korzystajmy więc aktywnie ze śnieżnej zimy i bawmy się razem z dzieckiem. W końcu w każdym z nas tkwi wciąż aktywny maluch. Czasem możemy sobie pofolgować i pofiglować wspólnie z dzieckiem.
Agnieszka Czerwińska
tak dla zdrowia