Tak dla Zdrowia logo

Aktualności

Sztuka w walce z rakiem. Cięcie Izy Moczarnej-Pasiek

Wystawa fotograficzna Izy Moczarnej – Pasiek „Cięcie”. Sztuka w walce z rakiem, cz. II

13 stycznia 2010 wystawa Cięcie zagościła w Bibliotece Pedagogicznej w Toruniu, dzięki współpracy placówki z Fundacją Psychoonkologii Ogród Nadziei oraz toruńską Akademią Walki z Rakiem. Tematyką dotyka głębokiego problemu, jakim jest oswajanie społeczeństwa z chorobą, a przede wszystkim z ludźmi, których ta choroba dotyka. Wystawa trwa do 3 lutego 2010. Polecamy.

Iza Moczarna-Pasiek była pomysłodawczynią powstałego w 2005r. kalendarza AMAZONEK prezentującego akty kobiet po zabiegu amputacji piersi z powodu raka. Kolejny jej projekt to wystawa „Cięcie”- tym razem autorka częstuje nas 15 portretami kobiet, które w wyniku chemioterapii straciły włosy – przez wielu uznawane za atrybut kobiecości.

Iza Moczarna-Pasiek o swoim projekcie na łamach Gazety Wyborczej:

„Cięcie to przede wszystkim oswajanie z tabu, które w Polsce wciąż jest silne. W Niemczech, gdzie żyję, czy innych krajach Zachodniej Europy, chorobę i wszystko, co do niej przynależy, traktuje się jak coś normalnego. Tam kobieta po mastektomii opala się topless na plaży i ściąga perukę czy chustkę, kiedy jej za gorąco. Jedynym kryterium jest, jak ona sama się czuje. U nas kobiety wciąż się boją i wstydzą, a przed pewnymi zachowaniami powstrzymuje je społeczeństwo. Często nawet ich mężczyźni mówią im: zostaw tę chustkę, po co wszyscy mają wiedzieć, że jesteś chora. Wierzę głęboko, że przez edukację możemy to zmienić. Nie powinniśmy chronić dzieci przed stykaniem się z chorymi. Trzeba im pokazać, że życie czasem jest takie, a czasem takie. Dzięki temu nie będą miały problemu z tolerancją i lękiem przed chorymi. Tak staram się wychowywać moją małą córkę. Towarzyszyła mi podczas sesji zdjęciowej i wie już, że są panie z włosami i panie bez włosów, dla niej to jest naturalne”.(GW Toruń)

Poza fotografiami, integralną częścią ekspozycji są wypowiedzi portretowanych kobiet. Opowiadają o tym, jak reagowały na zmiany zachodzące w ich życiu, o tym, jak odbierali to ich bliscy, w jaki sposób traciły włosy po chemioterapii – i jakie to wywoływało w nich uczucia.

Opowieść Bogusi i Wojtka

„Nie przeżywałam utraty piersi tak bardzo jak utraty włosów. To było dla mnie najgorsze w chorobie. Jak będę wyglądała? Co powiedzą ludzie? Po drugiej chemii włosy zrobiły się sztywne i zaczęły wychodzić - najpierw kilka, potem garściami. Kiedy fryzjerka goliła mnie maszynką, łzy same leciały mi z oczu. Płakała i ona, i moja przyjaciółka, która trzymała mnie za rękę. Czułam wstręt do siebie. Poprosiłam Wojtka, żeby na mnie nie patrzył. Założyłam chustkę z małą grzywką do niej przypiętą. Wiele osób mówiło mi, że wyglądam lepiej niż przedtem. Wtedy też poczułam, jak jest to nieważne. To właśnie w trakcie chemii, będąc łysa, przyjęłam oświadczyny Wojtka. Włosy zaczęły mi już odrastać”.


Opowieść Gosi

„Zostałam poinformowana o skutkach ubocznych chemioterapii. Wypadanie włosów to tylko jeden z nich. Sama zdecydowałam, że nie chcę i nie będę czekała na działanie leku. Fryzjerka nie próbowała ze mną dyskutować. Zdecydowałam się na noszenie chustki. Nie chciałam peruki, a o chodzeniu bez przykrytej głowy nawet nie pomyślałam. Spojrzenia i pytania znajomych kwitowałam: 'Jestem chora'. Nikt nie drążył tematu. Teraz mam krótkiego jeżyka. Nie noszę już chustki i częściej słyszę: 'Jak ładnie wyglądasz”!

Opowieść Kasi

„Już kilka tygodni przed pierwszą chemią zaczęłam w domu zakładać chustkę, żeby się przyzwyczaić. Kiedy zostawało mi w garści coraz więcej włosów, zgoliłam je. Wydawało mi się, że jestem dzielna, robiłam dobrą minę do złej gry, ale byłam przerażona, moje poczucie własnej wartości legło w gruzach. Mój 12-letni syn nie chciał mnie łysej oglądać. Częściej dostrzegałam kobiety z bujnymi czuprynami. Tak jakby świat nagle zaczął składać się tylko z włosów. Drażniły mnie reklamy szamponów. W 40. urodziny zdjęłam chustkę. Moje włosy były mi wdzięczne. Nie czułam się źle bez włosów. Zawsze chciałam zobaczyć siebie 'z gołą głową'. Czasem chodziłam bez chustki. Odczuwałam jednak, że brak włosów kojarzy się ludziom jednoznacznie. Myślę, że problemem w rozmowach o raku nie jest wstyd, ale reakcja ludzi dookoła. Rozmówca jest w szoku ze strachu o mnie i o siebie. Pokazywanie się bez włosów i możliwość swobodnej rozmowy o raku mają ścisły związek”.

Społeczna izolacja

Zaakceptowanie siebie bez włosów – zwłaszcza dla kobiety – nie jest łatwe i tym bardziej naturalne. Nie jest także naturalne dla otaczającego ją społeczeństwa. I tak naprawdę ta ekspozycja pełni przede wszystkim funkcję społeczną – ma za zadnie pomóc oswoić się ludziom z tym, jak choroba może zmienić człowieka, zewnętrznie i wewnętrznie. Ma sprawić, by każdy z nas uwierzył, że piękno kobiety pochodzi z jej wnętrza, a atrakcyjność zewnętrzna to wiele cech, nie tylko włosy. Dlatego tak ważna jest tolerancja wobec osób dotkniętych ciężkimi chorobami i zrozumienie, że pewne rzeczy są po prostu wynikiem leczenia. Edukację rozpocznijmy już dziś oglądając wystawę Cięcie, a „wymowne spojrzenia” zamieńmy na pomoc w zaakceptowaniu choremu siebie i sprawieniu, by czuł się pięknie w swojej skórze. W końcu to tylko włosy...

Wystawę "Cięcie" można oglądać w sali wystawowej Biblioteki Pedagogicznej w Toruniu przy ul. gen. J.H. Dąbrowskiego 4 do 3 lutego 2010r., wstęp wolny. Więcej na: http://www.bptorun.edu.pl/
Serdecznie zapraszamy.

Paulina Jóźwiak
Tak dla Zdrowia

Źródło: Gazeta Wyborcza Toruń, Biblioteka Pedagogiczna w Toruniu, www.wysokieobcasy.pl
Iza Moczarna-Pasiek, "Jola i Blanka"
 
Podziel się na Facebooku

Reklama
Partnerzy
panoramic_art_366x96.jpg
Wyszukaj artykuł