Tak dla Zdrowia logo

Aktualności

Nie ma czegoś takiego jak problem

To, co ludzie nazywają problemem, jest tylko pytaniem, na które nie znajdujemy jeszcze odpowiedzi. Takie nierozwiązane sprawy, których nie lubimy i mamy na ich temat określone sądy. Zrozumienie tego zmienia nasze postrzeganie, przechodzimy od strachu do ciekawości i chęci znalezienia odpowiedzi. Na każde trudne pytanie istnieje odpowiedź i nasz umysł twórczy ją zna. (Colin P. Sisson)

Czy to prawda, że nasz sposób mówienia nie tylko wpływa na to jak postrzegają nas inni, ale ma także potencjał kształtowania naszego zachowania i samopoczucia?

AP: Zastąpienie jednego słowa innym może wywołać ogromną różnicę w tym jak podchodzimy do swoich celów na co dzień. Wszyscy zapewne znamy to uczucie zmęczenia i spadku nastroju , kiedy przyszło nam spędzić trochę czasu w towarzystwie osoby, która mówi językiem problemów: „Już nie mam siły, wszystko mnie drażni, ta pogoda jest tak beznadziejna, mój mąż jak zwykle do niczego i jeszcze ta robota, wszystko mnie dobija, mam doła, koszmar! masakra!…”

Oprócz swędzenia skóry i jeżenia się drobnych włosków na rękach, mamy zazwyczaj nieodpartą ochotę pożegnania takiej osoby jak najszybciej…. ale nawet jeśli oddalimy się na bezpieczną odległość świat już nie jest taki tak był. Narasta nieznana wcześniej irytacja, dryfująca gdzieś od palców stóp , w górę –powoli ale konsekwentnie-rozsiewając się w nas coraz skuteczniej. Wchodzimy do domu i już od progu czując , że owa zaraza gnieździ się gdzieś okolicach gardła zaczynamy wrzeszczeć na bogu ducha winnych domowników: „znowu nie wyniesione śmieci! Bałagan i jak zwykle wszystko na mojej głowie, mam tego dosyć , już nie mam siły!...” STOP!

Czyli sposób wyrażania się znajomej wpłynął negatywnie na nasze emocję? Jakby spirala pesymistycznej komunikacji nakręciła nas negatywnie i zmieniła nasz nastrój?

AP: Dokładnie TAK. Sposób mówienia wpływa na nasze emocje, a także na emocje innych ludzi. Słowa, które wypowiadamy mają olbrzymią moc, której często w ogóle sobie nie uświadamiamy. To jakich wyrazów używamy ma wpływ na jakość naszego życia, dlatego warto przyjrzeć się bliżej naszemu słownikowi.

Dlaczego używamy takich, a nie innych słów?

AP: Sformułowania jakich używamy w codziennym życiu najczęściej są zupełnie przypadkowe, często naśladujące innych ludzi. Jesteśmy narodem lubiącym narzekać. Więc nasz słownik zawiera wiele negatywnych określeń. Słyszymy je na każdym kroku. Narzekania, czy słowa typu: „wszystko jest beznadziejne”, „co za koszmar”, „masakra”, „koniec świata” to codzienność wielu z nas. Wprowadziliśmy je do naszego słownika i nawykowo z nich korzystamy, nie zdając sobie sprawy jaki mają na nas wpływ. A działają bardzo negatywnie. Potęgują to, w jaki sposób odczuwamy trudniejsze sytuacje w naszym życiu. Sami pogarszamy swoje samopoczucie. Zaobserwowano , że osoby depresyjne nawet w po zakończonym epizodzie choroby wciąż posługują się językiem, który zawiera wiele słów o negatywnej konotacji. Środki masowego przekazu nie pomagają, posługując się również owym językiem „katastrof, zbiorowych egzekucji i masakrycznych odkryć”.

Warto kształtować samopoczucie przez język!

AP: Tak. Wziąć do ręki długopis i spisać słowa, które używamy nawykowo powtarzając wciąż „masakra, koszmar, nie mogę, nie wytrzymam” i zastąpić je Grą w szczęście

Spróbujmy wytropić u naszych najbliższych i u siebie określenie negatywne i zamieńmy je na określenia pozytywne:

  • jestem załamany! vs chwilowo mam gorszy okres

  • to jakiś koszmar! vs pewne rzeczy nie układają sie tak jak bym chciała

  • nienawidzę tego! Vs wolała bym coś innego

  • jestem w dole psychicznym! vs mam chwilowo spadek nastroju, okryje się kocem i poczytam książkę

  • jestem do niczego! vs nad pewnymi zachowaniami muszę popracować

  • jestem bezrobotna vs aktywnie szukam pracy

Pamiętajmy, żeby nowe słowa były pozytywne oraz żeby wywoływały pozytywne emocje. Kiedy już wypiszesz zamienniki daj sobie wyzwanie i zacznij ich używać. Na początku może to być dziwne, jednak wystarczy kilka dni , żeby wyrobił się nowy nawyk. Sam się zdziwisz jak zmieni się twoje postrzeganie. Są pewne sformułowania , które można podkręcać koloryzować używać do woli: „Rewelacyjnie! Fantastycznie! Fenomenalnie, Czuję się uskrzydlona , jestem wniebowzięty!”

I eksperymentując tak ze swoim językiem i stylem wypowiadania się, można zdać sobie sprawę, że dany problem nie jest tak trudny do rozwiązania jak nam się do tej pory wydawało. Nabieramy przekonania o powodzeniu i sami dajemy sobie dużo więcej możliwości świadomego kierowania swoim życiem, niż do tej pory sądziliśmy. Wzmocnienie pozytywnych określeń sprawi, że poczujemy w sobie więcej energii i radości. Wyeliminowanie negatywnych zwrotów pozwoli nam inaczej spojrzeć na sytuację.

Nie ma sensu nadawać codzienności bardziej negatywnego znaczenia niż jest naprawdę. Warto przełamać ten schemat. Czego serdecznie wszystkim życzę z radością i uśmiechem!

Anna Proch, psycholog

Czy tego chcemy czy nie, słodki smak kocha prawie każdy. Uwielbienie do niego wynika z naszych genów i czystej fizjologii. Słodycz oznacza dla mózgu szybko dostępną energię, dlatego nie powinno się z niej całkowicie rezygnować. Niektórzy próbują zastąpić tradycyjny cukier innymi słodkościami jak np. stewią, syropem daktylowym, cukrem kokosowym. Ile jest prawdy a ile mitu o ich właściwościach i czy rzeczywiście egzotyczne „słodziwa” pomogą nam pomóc w zrzuceniu zbędnych kilogramów?

 
Podziel się na Facebooku

Reklama
Partnerzy
sln_366x100.jpg
Wyszukaj artykuł