DZIECI W KUCHNI CZYLI SPOSOBU NA NIEJADKA CIĄG DALSZY
Każdy rodzic to przeżył przynajmniej raz: on staje na głowie, by dziecko zjadło pożywny obiadek, a dziecko też stoi, tyle że okoniem i łyżki nawet nie raczy powąchać. Jest na to kilka sprawdzonych sposobów, pisaliśmy o tym wczoraj. Najważniejszy z nich to jednak: nie poddawać się!
Zabranie dziecka do kuchni jest jedną ze wskazówek polecanych przez specjalistów. Daje to dziecku możliwość poznania produktów i smaków oraz szanse na to, że któryś akurat mu zasmakuje. Z doświadczenia wiem, że wspólnie przyrządzony posiłek nie jest niestety gwarancją, że zostanie on za chwilę spożyty. Jednak wspólna zabawa i nauka to zawsze wartość dodana, a w połączeniu ze spokojem naszego sumienia (przecież próbowaliśmy!) to i tak niezły wynik. Trudno, niech już będą te parówki z keczupem, skoro kus-kus z warzywami na parze nie smakuje. (a przecież taki kolorowy i skrzętnie przez pociechy wymieszany…).
Z dziećmi w kuchni można wszystko. Naprawdę. To tylko kwestia czasu i cierpliwości. U nas ostatnio robiliśmy zrazy: dzieci wałkowały mięso, sypały solą, smarowały musztardą, wkładały ogóreczki. Na koniec nie chciały nawet spróbować, ale zdjęć mamy z tej aktywności co niemiara.
Gdy chcę mieć pewność, że zjedzą to, co same przyrządzą wołam je do pieczenia babeczek.
Dziś proponuje nowy przepis, daleki od polskiej tradycji, ale kto wie, może akurat się sprawdzi?
RYBKI Z CIASTA FRANCUSKIEGO Z ŁOSOSIEM W ŚRODKU
Lista składników (ilości proszę dobrać według liczby domowników):
Ciasto francuskie (gotowe, nie przesadzajmy)
Filet z łososia
Listki młodego szpinaku (na miarę możliwości własnych dzieci)
Serek maskarpone
- Piekarnik nagrzewamy na 180° stopni.
- Szpinak podsmażamy z odrobiną wody, którą następnie odsączamy.
- Zieleninę przyprawiamy solą i pieprzem i np. sokiem z cytryny.
- Ciasto rozkładamy i wycinamy z niego symboliczny kształt rybki, taki powiedzmy o szerokości talerza. (Lepiej, żeby ilość była parzysta: jedna gotowa porcja to sklejone dwie rybki)
- Na każdy rybi brzuszek kładziemy trochę szpinaku, na to po kawałku łososia, a na to łyżeczkę maskarpone. Nie za dużo, nie dochodzimy do brzegów ciasta, płetwy zostają suche. Wszystko doprawić solą i pieprzem.
- Brzegi wypełnionych rybek smarujemy roztrzepanym jajkiem.
- Przykrywamy drugim kawałkiem ciasta w kształcie identycznej, albo prawie, rybki i brzegi zamykamy widelcem (moja mama tak robi z pierogami i zawsze działa).
- Na rybce zgodnie z wyobraźnią odciskamy łuski i inne szczegóły, robiąc gdzieniegdzie dziurki, aby zrobić ujście dla pary z rybiego brzucha.
- Posmarować po wierzchu jajkiem.
- Piec w nagrzanym piekarniku (180°C), ok.20 min, aż się zazłocą.
Teoretycznie taka potrawa to porcja warzyw, węglowodanów, protein i wszystkiego tego, za co chwali się każdą rybę. Innymi słowy posiłek idealny!
Życzę udanych przygotowań i czekam na relacje, czy dzieciom smakowało! (bo, że zabawa przednia, to wiadomo!).
https://blogslawki.com/
Psychodietyk - osoba , która pracuje z klientem nad psychologicznymi barierami na drodze do osiągnięcia satysfakcjonującej wagi ciała i zdrowego stylu życia poprzez:
wypracowanie zdrowych nawyków żywieniowych
wzmocnienie motywacji
zmianę niesprzyjających przekonań i zachowań
wzmacnianie poczucia własnej wartości
regulację emocji , dzięki którym możliwa jest eliminacja nadmiernego jedzenia
Mechanizm oszczędnościowego genotypu czyli dlaczego diety są nieskuteczne?
Po utracie upragnionych kilogramów będących skutkiem stosowania diety przynajmniej 90% osób powróci do swojej normalnej wagi, a często nawet ją przekroczy. Dzieje się tak dlatego, że zastosowanie diety wyzwala w naszym organizmie niestrudzone, genetycznie uwarunkowane mechanizmy przystosowania się do głodu, które posiadamy w spadku od ewolucji.
Powrót do poprzedniej wagi po zakończeniu diety nie jest związany z brakiem siły woli jak większość z nas myśli, ale z mechanizmem fizjologicznym jaki ewolucja wbudowała w nasze organizmy , byśmy mogli przetrwać jako gatunek ludzki czasu chłodu i głodu. Nosi on nazwę mechanizm oszczędnościowego genotypu. Obrazowo mówiąc: jeśli mamy do czynienia z dwoma jednojajowymi bliźniakami a jeden z nich przeszedł dietę, to jeśli po jej zakończeniu zje tyle samo co brat bliźniak , który na diecie nie był, to ten pierwszy przytyje a ten drugi nie. Podczas chudnięcia organizm przestawia swój metabolizm tak, aby uzyskać z określonej ilości pokarmu więcej kalorii i w miarę możliwości zaczyna gromadzić zapasy. To trochę tak jakby zaczął myśleć: ,,skoro teraz brakuje jedzenia, to trzeba się przygotować na taką ewentualność w przyszłości i zgromadzić rezerwy…”
Każda osoba, która stosowała diety odchudzające, polegające na radykalnej zmianie składników żywieniowych a także ich racji, po powrocie do ,,normalnego odżywiania’ ’poczuje, że jego łaknienie jest większe a ta sama ilość pokarmu wywołuje większy wzrost otyłości. Te mechanizmy metaboliczne są tym wyraźniejsze, im częściej ktoś dietę stosował.
Co zatem zamiast diety odchudzającej?
Dobre, zdrowe nawyki żywieniowe pozwalają utrzymać nasz organizm w dobrej formie zarówno psychicznej jak i fizycznej. Raz wypracowany nawyk, ukształtowany w naszej psychice jako pożądany, pozostaje z nami do końca życia. Zatem kształtowanie dobrych nawyków żywieniowych to długi proces ale niewątpliwie wpływa na lepszą kondycje całego organizmu-tak fizyczną jak i psychiczną.
Anna Proch psycholog, psychodietetyk