Twoje nogi piękne i… zdrowe!
Każdego lata rezygnujesz z założenia krótkiej spódniczki ze względu na widoczne na nogach niedoskonałości? To nie tylko Twój problem – z badań wynika, że aż 72% Polek skarży się na dolegliwości związane z niewydolnością żył kończyn dolnych, w tym żylaki. Nie oznacza to jednak, że jesteś skazana na noszenie ubrań o długości maxi! Nowoczesne zabiegi umożliwiają odzyskanie piękna i zdrowia nóg w zaledwie 15 min. Sezon jesienno-zimowy to najlepsza pora na leczenie. Dobrze też poznać przyczynę problemu, by zmniejszyć ryzyko, że powróci.
Zaburzenia krążenia krwi
Powróćmy do szkolnej ławki i lekcji biologii: krew krąży po naszym organizmie w zamkniętym systemie – serce pompuje ją tętnicami, a te rozprowadzają ją do poszczególnych tkanek. Droga powrotna jest trudniejsza – w żyłach krew porusza się z mniejszym ciśnieniem, a dodatkowo odpływając z nóg musi zmierzyć się z siłą grawitacji. Jest to wyzwanie dla naszego ciała, ale radzi sobie z nim świetnie – o ile ściany naczyń krwionośnych mają odpowiednią elastyczność, a zastawki są sprawne i nie dopuszczają do cofania się krwi. Duże znaczenie ma także tak zwana pompa mięśniowa, innymi słowy mięśnie naszych nóg. Tak proces ten wygląda, gdy wszystkie uczestniczące w nim elementy pracują prawidłowo. – Jeśli jednak przykładowo zastawka zostaje uszkodzona bądź staje się nieszczelna, krew zaczyna się cofać i gromadzić w żyłach, naciskając na ich ściany. W efekcie naczynia krwionośne się rozszerzają, co finalnie skutkuje pojawieniem się żylaków – tłumaczy prof. Maciej Kielar, chirurg, flebolog ze Szpitala Medicover. Dlaczego jednak tego rodzaju zaburzenia występują?
Brak ruchu i geny
– Przyczyną niewydolności żył kończyn dolnych mogą być uwarunkowania genetyczne – zastawka może być na przykład nieprawidłowo zbudowana, co utrudnia jej pełnienie swoich funkcji – wskazuje prof. Maciej Kielar ze Szpitala Medicover. – Do powstawania żylaków często przyczyniamy się jednak my sami – dodaje. Prawidłowe działanie wspomnianej wcześniej pompy mięśniowej wymaga bowiem rytmicznego kurczenia się mięśni nóg, a to dzieje się przede wszystkim wtedy, gdy chodzimy czy biegamy. – Jeśli prowadzimy głównie siedzący albo stojący tryb życia i mało się ruszamy, mięśnie stóp i łydek przez znaczną część dnia pozostają w bezruchu, przez co krwi dużo trudniej jest pokonać grawitację i krążyć prawidłowo. Brak aktywności fizycznej sprzyja też przybieraniu na wadze, a zbędne kilogramy zwiększają obciążenie nóg – mówi prof. Maciej Kielar. Na krążenie negatywnie wpływają też gorące kąpiele, częste korzystanie z sauny, noszenie ciasnych ubrań, palenie papierosów i spożywanie alkoholu. Wpływ maja również: przebyta ciąża, dźwiganie dużych ciężarów, niektóre choroby, na przykład cukrzyca czy dolegliwości, które wiążą się z unieruchomieniem.
Na początek uczucie „ciężkich nóg”
Widoczne pod skórą poskręcane i wypukłe żyły świadczą o zaawansowanym stadium choroby, której proces może trwać całymi latami. Nasz organizm jednak ostrzega nas od początku – Objawy, które powinny nas zaniepokoić i mogą świadczyć o niewydolności żył kończyn dolnych, to początkowo częste uczucie „ciężkich” nóg, ich swędzenie, pieczenie i drętwienie, a także opuchlizna w okolicy kostek. Dopiero z czasem zauważyć możemy pękające naczynka czy tak zwane pajączki, a finalnie same żylaki – mówi prof. Maciej Kielar ze Szpitala Medicover. – Pamiętajmy o tym, że nie jest to jedynie defekt kosmetyczny, a poważny problem, który zignorowany może w dłuższej perspektywie doprowadzić do niewydolności żylnej, zapalenia żył głębokich, a nawet zagrażającego życiu zatoru. Dlatego też im szybciej zareagujemy, tym lepiej – dodaje.
Kwadrans wystarczy
Jest kilka sposobów na leczenie żylaków. Wybór konkretnej metody zależy od tego w jakim stadium choroby zgłosimy się do lekarza Technika radiofalowa (nazywana też radioablacją) jest jedna z najnowocześniejszych. Można wykorzystywać ją zarówno przy leczeniu samych żylaków, jak i likwidowaniu pajączków czy drobnych poszerzonych żył na nogach. – Cieszy się ona dużą popularnością przede wszystkim dlatego, że cechuje ją wysoka skuteczność i niskie ryzyko powikłań, ale dla pacjentów istotne jest także to, że pozwala uniknąć bólu i blizn, a cały zabieg trwa około 15 minut i jest przeprowadzany w znieczuleniu – mówi prof. Maciej Kielar ze Szpitala Medicover. – Jego przebieg wygląda następująco: nakłuwamy żyłę odpiszczelową, wprowadzamy do niej specjalną sondę i pod kontrolą ultrasonografu koagulujemy ją, czyli zamykamy oddziałując na nią wysoką temperaturą – dodaje.
Jeśli zmagamy się z żylakami większych rozmiarów, lekarz może zdecydować o zastosowaniu laseroterapii – W określonych przypadkach, a także jako uzupełnienie dla metody radiofalowej lub laseroterapii wykorzystuje się też skleroterapię, w ramach której podaje się specjalny preparat doprowadzający do kontrolowanego zwłóknienia naczynia i w efekcie jego naturalnego zamknięcia. Leczenie niekiedy wspomaga się też stosowaniem odpowiednich środków farmakologicznych, których zadaniem jest przede wszystkim uszczelnienie i zwiększenie napięcia ścian naczyń krwionośnych oraz usprawnienie przepływu krwi – dodaje prof. Maciej Kielar. W określonych przypadkach pomocne jest dodatkowo noszenie uciskowych leczniczych rajstop czy pończoch.
Warto z wyprzedzeniem zadbać o to, by wyleczyć żylaki, bo to nie tylko defekt estetyczny, ale też objaw niebezpiecznych dla zdrowia kłopotów z krążeniem.
wypracowanie zdrowych nawyków żywieniowych
wzmocnienie motywacji
zmianę niesprzyjających przekonań i zachowań
wzmacnianie poczucia własnej wartości
regulację emocji , dzięki którym możliwa jest eliminacja nadmiernego jedzenia
Mechanizm oszczędnościowego genotypu czyli dlaczego diety są nieskuteczne?
Po utracie upragnionych kilogramów będących skutkiem stosowania diety przynajmniej 90% osób powróci do swojej normalnej wagi, a często nawet ją przekroczy. Dzieje się tak dlatego, że zastosowanie diety wyzwala w naszym organizmie niestrudzone, genetycznie uwarunkowane mechanizmy przystosowania się do głodu, które posiadamy w spadku od ewolucji.
Powrót do poprzedniej wagi po zakończeniu diety nie jest związany z brakiem siły woli jak większość z nas myśli, ale z mechanizmem fizjologicznym jaki ewolucja wbudowała w nasze organizmy , byśmy mogli przetrwać jako gatunek ludzki czasu chłodu i głodu. Nosi on nazwę mechanizm oszczędnościowego genotypu. Obrazowo mówiąc: jeśli mamy do czynienia z dwoma jednojajowymi bliźniakami a jeden z nich przeszedł dietę, to jeśli po jej zakończeniu zje tyle samo co brat bliźniak , który na diecie nie był, to ten pierwszy przytyje a ten drugi nie. Podczas chudnięcia organizm przestawia swój metabolizm tak, aby uzyskać z określonej ilości pokarmu więcej kalorii i w miarę możliwości zaczyna gromadzić zapasy. To trochę tak jakby zaczął myśleć: ,,skoro teraz brakuje jedzenia, to trzeba się przygotować na taką ewentualność w przyszłości i zgromadzić rezerwy…”
Każda osoba, która stosowała diety odchudzające, polegające na radykalnej zmianie składników żywieniowych a także ich racji, po powrocie do ,,normalnego odżywiania’ ’poczuje, że jego łaknienie jest większe a ta sama ilość pokarmu wywołuje większy wzrost otyłości. Te mechanizmy metaboliczne są tym wyraźniejsze, im częściej ktoś dietę stosował.
Co zatem zamiast diety odchudzającej?
Dobre, zdrowe nawyki żywieniowe pozwalają utrzymać nasz organizm w dobrej formie zarówno psychicznej jak i fizycznej. Raz wypracowany nawyk, ukształtowany w naszej psychice jako pożądany, pozostaje z nami do końca życia. Zatem kształtowanie dobrych nawyków żywieniowych to długi proces ale niewątpliwie wpływa na lepszą kondycje całego organizmu-tak fizyczną jak i psychiczną.
Anna Proch psycholog, psychodietetyk