Cukrzyca słodka tylko z nazwy
Rośnie liczba zachorowań na cukrzycę, pomimo to chorzy wciąż nie mają dostępu do nowych opcji terapeutycznych, dostosowanych do ich indywidualnych potrzeb. O tym, co z tego powodu tracą pacjenci, a jak mogłoby zmienić się ich życie dzięki innowacyjnym lekom oraz oczekiwaniu na nowe opcje terapeutyczne lekarzy i pacjentów opowiada Prof. Dorota Zozulińska – Ziółkiewicz, Kierownik Katedry i Kliniki Chorób Wewnętrznych i Diabetologii Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu i Oddziału Diabetologii i Chorób Wewnętrznych Szpitala Miejskiego im. Franciszka Raszei w Poznaniu
Pani Profesor, cukrzyca jest chorobą przewlekłą, która dotyka coraz większej grupy Polaków, obecnie jest ich ponad 3 mln. Co jest przyczyną lawinowego wzrostu zachorowań? Zapobieganie chorobom to zwalczanie ich przyczyny. W przypadku cukrzycy jest ich wiele, stąd też w klasyfikacji wyróżnia się cukrzycę typu 1, cukrzycę typu 2, 3 i 4 - ciążową. Wzrost zachorowań dotyczy głównie cukrzycy typu 2 i 1. W populacji polskiej coraz powszechniejsze stają się czynniki ryzyka cukrzycy typu 2, do których należą wiek – nasze społeczeństwo się starzeje, wzrost liczby osób z otyłością brzuszną, nadciśnieniem tętniczym, dyslipidemią, chorobami układu sercowo-naczyniowego. Wzrasta też liczba przypadków cukrzycy ciążowej, która jest pewnym sygnałem ostrzegawczym dla kobiety - wskazuje, że organizm ma predyspozycję (najprawdopodobniej genetyczną) do zaburzeń gospodarki węglowodanowej. Oznacza to, że w przyszłości może się u niej rozwinąć cukrzyca typu 2. Kolejnym czynnikiem ryzyka jest wywiad rodzinny, który odzwierciedla uwarunkowania genetyczne cukrzycy. Liczba chorych rośnie również dlatego, że mamy lepsze metody diagnostyczne i możemy identyfikować takich pacjentów wcześniej. Dla ich dobra – bo wcześniejsze rozpoczęcie leczenia to szansa na dłuższe życie. Osobnym tematem jest kwestia wzrostu liczby wcześniaków – dzięki postępowi w medycynie ratujemy coraz młodsze wcześniaki, a dane epidemiologiczne mówią, że u dzieci urodzonych z wagą poniżej 1,5 kg wzrasta ryzyko wystąpienia zaburzeń metabolicznych w przyszłości. Niestety musimy zdawać sobie sprawę z tego, że żyjemy w czasach, kiedy już na etapie hodowli zwierząt, uprawy rośli, w produkcji żywności wykorzystywane są procesy, które mogą przyczyniać się do stymulowania wystąpienia choroby, szczególnie u osób, które mają do tego predyspozycje. Te wszystkie wymienione czynniki - toksyny, niewłaściwe żywienie - mogą też wpływać pośrednio na zwiększoną zapadalność na choroby autoimmunologiczne czy również wystąpienie cukrzycy typu 1. Jak w ostatnich latach zmieniło się leczenie pacjentów z cukrzycą? Postęp, jaki widzimy w ostatnich latach jest kolosalny. W XXI wieku znacząco poszerzyły się możliwości farmakoterapii i samokontroli cukrzycy. Nowe leki przeciwhiperglikemiczne - leki doustne i analogi insulin, pozwalają na skuteczniejsze i bezpieczniejsze osiągnięcie wyznaczonych każdemu pacjentowi indywidualnie celów glikemicznych. Szczególnie ważne jest obniżenie ryzyka wystąpienia hipoglikemii, która jest nie tylko nieprzyjemnym, ale również niebezpiecznym dla pacjenta zdarzeniem. Prostsze jest też ich dawkowanie, np. tabletki tylko raz na dobę, podobnie długodziałające analogi insulin. Postęp to również precyzyjniejsze urządzenia do podawania insuliny. Nadal bezcennym darem pozostaje wspomniana edukacja terapeutyczna, którą prowadzi zespól składający się z pacjenta, lekarza, pielęgniarki edukatora, dietetyka, fizjoterapeuty i psychologa. Ważni są bliscy pacjenta, którzy mogą go wspierać w codziennym życiu z chorobą. Bo pamiętajmy, że kompleksowe leczenie cukrzycy polega przede wszystkim na edukacji, która pozwala na skuteczną samoopiekę. Kolejnym krokiem są odpowiednie działania niefarmakologiczne i wreszcie dobór celowanej farmakoterapii. Od kilku lat są dostępne na świecie nowoczesne doustne leki przeciwhiperglikemiczne, niestety nadal nie są w Polsce refundowane. Co tracą polscy chorzy z cukrzycą ? Niestety, te najnowsze leki są dostępne w Polsce, ale tylko dla wybranych, których stać na to, aby za nie zapłacić. Brak refundacji leków z grup tzw. inkretyn i flozyn znacznie ogranicza dostęp wielu chorym, dla których nowoczesne terapie byłyby szansą na skuteczniejsze leczenie cukrzycy. A mówiąc o skuteczności mam na myśli nie tylko obniżenie glikemii ale – co ważne u pacjentów szczególnie z cukrzycą typu 2 – na obniżenie ryzyka wystąpienia incydentów sercowo – naczyniowych i prawdopodobieństwa zgonu z tych przyczyn. Niektóre nowe leki pozwalają też na redukcję masy ciała, co dla pacjentów z cukrzycą jest bardzo istotne. Mamy więc leki, które, jak wiemy na podstawie badań, dają pacjentom wiele korzyści, ale jesteśmy bardzo ograniczeni, jeśli chodzi o możliwość ich stosowania – tylko dla nielicznych. To wielka strata. Jak mogłoby zmienić się życie pacjentów dzięki stosowaniu nowych, innowacyjnych leków? Czy Pani Profesor mogłaby opowiedzieć nam o pacjencie, którego życie zmieniło się dzięki zastosowaniu nowoczesnych leków? Mogłabym opowiedzieć niejedną historię, bo pacjentów takich mam wielu! Wybiorę pacjenta z cukrzycą typu 2. Niestety, gdy trafił do mnie miał już wiele problemów – cierpiał na nadciśnienie tętnicze, dyslipidemię, był po zabiegach rewaskularyzacji i stentowania naczyń wieńcowych, doświadczał epizodów napadowego migotania przedsionków. Do tego chory był otyły, choć wielokrotnie podejmował próby pozbycia się zbędnych kilogramów. Jednak szybko tracił zapał, bo nie osiągał spodziewanego efektu. Codziennie przyjmował dosłownie garść tabletek, jak mówił sam – na cukier, na serce, na nadciśnienie, na cholesterol, na rozrzedzenie krwi. Ze względu na rozwój choroby już kilka lat wcześniej otrzymał insulinę, którą karnie przyjmował. Niestety w jego przypadku insulina powodowała wzmożony apetyt, jak mówił - jadł coraz więcej i nie mógł tego opanować. Otrzymał więc informację o możliwości zastosowania nowego leku, który pomógłby mu nie tylko kontrolować cukrzycę, ale też wesprzeć w walce z otyłością. Na szczęście pacjenta stać było na kupienie leku, pomimo braku refundacji. Jak sam powiedział – zainwestował i było warto! Bo nie dosyć, że leczenie nowym lekiem pozwoliło wkrótce na odstawienie insuliny, którą musiał stosować w ciągu dnia przed posiłkami, to zauważył, że znacznie łatwiej było mu się dostosować do zasad zdrowego żywienia – lek odebrał mu apetyt i pacjent zaczął chudnąć. Kolejnym przełomem było zastosowanie u niego flozyny, bo wkrótce ta jedna tabletka dziennie pozwoliła mu na ostawienie kilku innych – można było zredukować liczbę przyjmowanych leków hipotensyjnych. Co więcej, nowe leki pozwoliły na osiąganie tak dobrych poziomów glikemii, że zasadne stało się odstawienie drugiej przyjmowanej przez niego insuliny – analogu długodziałającego. To diametralnie zmieniło jego życie, bo przyjmowanie insuliny wymaga uważności, wielokrotnych pomiarów cukru w ciągu dnia, co bywa dla pacjentów uciążliwe. Można więc powiedzieć, że zmieniła się na lepsze nie tylko jego codzienność, ale i perspektywy na przyszłość, bo jak mówią statystyki – lepsze poziomy cukru, obniżenie ciśnienia i redukcja masy ciała przyczyniają się do redukcji ryzyka wystąpienia powikłań i wydłużenie życia! Środowisko polskich diabetologów i nasi pacjenci czeka na możliwość indywidualnego dopasowywania terapii przeciwhiperglikemicznej do potrzeb pacjenta bez pytania, czy go na takie leczenie stać. Liczymy na refundację nowych leków, które pozwalają lepiej kontrolować poziomy cukru, często działają ochronnie na układ sercowo-naczyniowy a do tego są bezpieczne. My diabetolodzy i chorzy czekamy na takie rozwiązania systemowe, które sprawią, że strategia terapii cukrzycy, oparta na edukacji, motywacji do zdrowego stylu życia oraz indywidualizacji farmakoterapii uczynią życie z cukrzycą łatwiejszym doświadczeniem, zwiększą skuteczności prewencji powikłań cukrzycy i przyczynią się do wydłużenia życia w poczuciu zdrowia.
Czy środowisko diabetologów i pacjentów czeka na nowe opcje terapeutyczne? Jakie?