Anioły farmacji i medycyny 2016 wręczone!
Z okazji Światowego Dnia Pacjenta ustanowionego przez Papieża Jana Pawła II 10 lutego 2016 roku odbyła się uroczystość wręczenia Nagród Anioły Farmacji i Anioły Medycyny 2015.
Wyróżnienia te są najszlachetniejszą formą podziękowania i wdzięczności, jaką właśnie pacjenci mogą okazać swoim medycznym i farmaceutycznym opiekunom.
Przyznane zostały już po raz czwarty, tym razem w Filharmonii Narodowej. Otrzymało je dziesięciu farmaceutów i dziesięciu lekarzy (w załączeniu – lista laureatów), na których swoje głosy oddawali pacjenci z całego kraju.
Statuetki Aniołów Honorowych – w podziękowaniu za niestrudzoną działalność – trafiły do Fundacji „A kogo?” (osobiście odebrała je Ewa Błaszczyk) oraz Polskiego Stowarzyszenia Pomocy Chorym na Fenyloketonurię i Choroby Rzadkie „Ars Vivendi” (nagrodę odebrała Małgorzata Maćkowiak, twórczyni stowarzyszenia). W uroczystości udział wzięło także stu farmaceutów i stu lekarzy oficjalnie nominowanych do tej nagrody, czyli tych, którzy w 2015 roku zdobyli najwięcej głosów.
Wśród gości licznie przybyłych na uroczystość byli obecni m.in. przedstawiciele Sejmu i Senatu oraz aż ośmiu akredytowanych w Polsce ambasadorów. Nie zabrakło również wybitnych przedstawicieli środowiska medycznego i farmaceutycznego, a także autorytetów ze świata kultury i mediów.
Galę uświetniła niezapomnianym recitalem amerykańska pianistka Kate Liu, laureatka ostatniego Międzynarodowego Konkursu Chopinowskiego, którą pokochała polska publiczność. Jej niezwykłą interpretację utworów Fryderyka Chopina, Wolfganga Amadeusza Mozarta oraz Johannesa Brahmsa przyjęto owacją na stojąco. Na zakończenie wieczoru Kate Liu powiedziała: „Trzymam kciuki za to przedsięwzięcie, gratuluję laureatom i mam nadzieję, że kiedyś spotkamy się ponownie na kolejnej gali”.
Uroczystość poprowadził Szymon Hołownia. Nagrody w imieniu pacjentów i fundacji wręczali: Krystyna Kofta i Jan Mela oraz Halina Frąckowiak i Krzysztof Hołowczyc – osoby, które jakiś czas temu same zmagały się z chorobą, i którym inni udzielili wsparcia tak potrzebnego w skutecznej walce o zdrowie.
„Jeżeli 130 tysięcy pacjentów z własnej woli wybiera najlepszych lekarzy i farmaceutów w kraju, to jest to głos najbardziej wiarygodny, głos, którego nie wolno zignorować”, Adam Górczyński, pomysłodawca i założyciel Fundacji Anioły Farmacji i Anioły Medycyny.
ANIOŁY HONOROWE 2015 - laudacje
Ewa Błaszczyk
Nagrodę Honorowego Anioła 2015 otrzymuje pani Ewa Błaszczyk, twórczyni Fundacji „Akogo?”. W uzasadnieniu czytamy: za to, że poruszyła cały świat dla tych niewielu, dla których się on na chwilę zatrzymał. Dzięki swojej determinacji i umiejętności niezrażania się porażkami zbudowała dwie kliniki dla osób w śpiączce: Budzik dla dzieci, i nowy Budzik, który czeka na otwarcie – dla dorosłych.
Małgorzata Maćkowiak
Nagrodę Honorowego Anioła otrzymuje także pani Małgorzata Maćkowiak, twórczyni Polskiego Stowarzyszenia Pomocy Chorym na Fenyloketonurię i Choroby Rzadkie „Ars Vivendi”. Za to, że myśląc nie tylko o sobie, daje potężne wsparcie chorym, dla których trudno jest znaleźć miejsce w systemie. Umiała ich połączyć, tak że swoje pojedyncze bezsilności zamienili w siłę.
ANIOŁY FARMACJI 2015
1. mgr farm Anna Niedziałek, Radom
Zawsze zależało mi, aby moja apteka była miejscem misyjnym, żeby od wejścia
czuło się, że została stworzona z troski o pacjenta. Nie mogę się doczekać dnia,
kiedy zarządzanie przejmie moja córka, a ja po ćwierć wieku znów poczuję się
„zwykłym” farmaceutą. Pacjentowi trzeba poświęcić tyle czasu, ile on potrzebuje i to
najbardziej lubię w swoim zawodzie. Wielu pacjentów stało się moimi znajomymi,
znam ich rodziny. Nie wyobrażam sobie innego życia.
2. mgr farm. Dorota Mocek-Dawidzińska, Rymań
Pragnęłam iść na Akademię Muzyczną, a poszłam na Medyczną. Mamie zależało, a
ja byłam grzeczna… Dość szybko zauważyłam jednak, że także człowiek nosi w
sobie muzykę, a ja lubię się w nią wsłuchiwać. Znam swoich pacjentów po imieniu,
przychodzą do mnie nie tylko po leki. Opowiadają o sobie, radzą się, ale przede
wszystkim razem dużo się śmiejemy. Ileż ja się od nich uczę! I jakie mam dzięki nim
barwne życie!
3. mgr farm. Grzegorz Karcz, Wrocław
To nie jest prawda, że farmacja to zawód dla kobiet, mam wielu kolegów
farmaceutów. Swoją aptekę prowadzę na osiedlu, gdzie się wychowałem. Wróciłem
tu, żeby zaopiekować się babcią. Interesuje mnie sztuka, dużo podróżuję, dużo
pracuję. Angażuję się w życie swojej społeczności, nie umiałbym inaczej. Kiedy
dostaję list polecony, listonosz nigdy nie nosi mi go do domu, ale zawsze do apteki,
wszyscy mnie tu znają.
4. mgr farm. Małgorzata Biesok, Cieszyn
W aptece pracuję już 33 lata. Dla mnie to nie jest zawód, ale rodzaj służby. Bo
przecież nie chodzi o sprzedaż leków, ale o wysłuchanie człowieka, pocieszenie,
zrozumienie. Czasem trzeba kogoś potrzymać za rękę, a nawet przytulić, jeśli tego
potrzebuje. Niezmiennie się cieszę, że mogę wykonywać ten zawód, każdego dnia
za to dziękuję.
5. mgr farm. Maria Korpal, Poznań
Pracuję w zawodzie od 40 lat. Prowadzę małą osiedlową aptekę, jest trudno, bo
wielu leków nie można zdobyć. Staramy się sobie pomagać z zaprzyjaźnionymi
innymi małymi aptekami. Dla pacjentów mam zawsze dobre słowo, staram się być
tak pomocna, jak to tylko możliwe. Wyniosłam to z domu, obserwując mego ojca,
który był lekarzem z powołania.
6. mgr farm. Renata Balczyńska, Piastów
Do zawodu trafiłam trochę przez pomyłkę: chciałam być analitykiem medycznym a
okazało się, że mogę zdawać tylko na farmację. 25 lat pracy pozwala mi jednak
myśleć, że była to szczęśliwa pomyłka. Od 13 lat prowadzę z koleżanką osiedlową
aptekę, swoich pacjentów znam dość dobrze. A ponieważ ostatnie lata do łatwych
nie należały i musiałyśmy ograniczyć zatrudnienie, spędzam w pracy tak dużo
czasu, że więzi z nimi bardzo się zacieśniają.
7. mgr farm. Dorota Polkowska, Gdańsk
Nominację dostałam po raz czwarty – dla mnie to niesamowity sygnał, że pacjenci
tak o mnie myślą i pamiętają. Na pewno będą się cieszyć, kiedy w tym roku usłyszą,
że wreszcie się udało! Są wspaniali. Zdarzyło się nawet, że któregoś dnia pacjentka
przyniosła mi ciepły posiłek, widząc, że do późna siedzę w pracy! Przed laty
postanowiłam sobie, że będę pomagać ludziom, choćby nie wiem co. I to właśnie
robię.
8. mgr farm. Edyta Hofman, Kraśnik
Pacjenci są dla mnie jak dalsza rodzina, znamy się tu wszyscy. Moja apteka stała
się miejscem promocji zdrowego stylu życia – to moja druga, po farmacji, pasja i
życiowa misja. Sama jestem wegetarianką, żyję aktywnie, zależy mi, aby moi
pacjenci też doceniali, ile sami mogą zrobić dla swojego zdrowia. Prowadzę zajęcia
jogi dla seniorów, bloga o zdrowym stylu życia. Bardzo mnie cieszy, kiedy pacjenci
dbają o siebie. Ich problemy motywują mnie do szukania rozwiązań.
9. mgr farm. Anna Leszczyńska, Legnica
Pacjenci nas rozpieszczają, i słodyczami, i dobrym słowem, są niesamowici. Potrafią
podejść na ulicy, w sklepie – i podziękować, że kiedyś coś doradziłam i pomogło. I to
są takie sytuacje, które powodują, że chce się pracować. Farmacja pozwala mi
zgłębiać wiedzę, lepiej służyć ludziom. Poza tym pracując w aptece, mam możliwość
bezpośredniego z nimi kontaktu, a ja to kocham. Jestem zaskoczona, że akurat mnie
wyróżnili, bo cały zespół mamy wspaniały.
10. dr n. farm. Lucyna Samborska, Dębica
W żadnym innym zawodzie nie umiałabym ani nie chciałabym pracować codziennie
do 22. A tak jest od 12 lat. I jestem szczęśliwa. Nawet zameldowana jestem w
aptece! Nie mieszkam tu oczywiście, ale to symboliczne. To piękny zawód – można
czuć się potrzebną, można dużo dawać. Dawanie samo w sobie jest przyjemne, a
dawanie chorym – tego się nie da opowiedzieć. Jeśli się usłyszy: „pani mi pomogła,
dziękuję”, nie trzeba niczego więcej.
ANIOŁY MEDYCYNY 2015
1. lek. med. Beata Blajer-Olszewska, hematolog, Rzeszów
Praca lekarza wymaga wielkiej odpowiedzialności za ludzkie życie, podejmowania
najtrudniejszych decyzji, których skutki mogą być nieodwracalne. Każdego dnia
traktuję ją jak wielkie wyzwanie i nie każdy dzień przynosi wygraną. Dlatego mam
największą satysfakcją, gdy pacjent, który miał niewielkie szanse na przeżyciezdrowieje.
To jak wygrana w wielkiej wojnie o istnienie.
2. prof. dr. hab. n. med. Andrzej Borówka, urolog, Warszawa
Łączy wybitną działalność naukową z praktyką lekarską. Genialny diagnosta,
fantastyczny przy operacyjnym stole. „Wizjoner i pragmatyk” – mówią o nim koledzy.
Pacjenci: że to lekarz z więcej niż powołania, bo z miłości do tego zawodu. To jego
największa pasja i przeznaczenie, któremu poświęcił życie. Konkretny, serdeczny,
dowcipny, najlepszy fachowiec – piszą o nim pacjenci.
3. lek. med. Renata Heise, neurolog, onkolog, Bydgoszcz
Przełomowy w mojej pracy okazał się dzień, w którym zdecydowałam się na pracę w
hospicjum. Od 16 lat pracuję z ciężko chorymi, którzy wymagają całościowej
diagnostyki i holistycznej pomocy. Ale ważna jest także empatia, brak dystansu,
ciepło. Udało nam się zbudować wspaniały zespół, który wprowadza przyjazną
atmosferę i dla którego najważniejsi są pacjenci.
4. dr n. med. Renata Mańko-Juraszek, neurolog, Bielsko Biała
W mojej rodzinie zawód lekarza wykonywany jest od pokoleń, nie wyobrażałam
sobie, że mogłabym robić coś innego. Nigdy nie zdarzyło mi się skonfliktować z
pacjentem lub jego rodziną, dlatego na oddziale to do mnie kierowani są tzw. trudni
pacjenci. Mam łatwość łagodzenia wszelkich sporów. Myślę, że jeśli lekarz ma
odpowiednie podejście, pacjenci to wyczuwają i doceniają.
5. dr n. med. Piotr Salomon, kardiolog, Wrocław
Od tego czy wzbudzę zaufanie pacjenta i czy on będzie ze mną szczerze rozmawiał,
zależy trafność diagnozy. Dlatego w swojej pracy najbardziej cenię rozmowy z
ludźmi. Staram się stworzyć taką atmosferę, by pacjenci nie bali się mówić. Co
ciekawe, w młodości marzyłem, by zostać ichtiologiem i zajmować się rybami, które
przecież – jak wiemy – głosu nie mają.
6. lek. med. Anna Sito, psychiatra, Jędrzejów
Pracuję z osobami, które mają kłopot z alkoholem, narkotykami, hazardem. Co
miesiąc jeżdżę na spotkanie z ludźmi, którzy wyszli z nałogu. Największą radością
jest dla mnie widzieć, że wychodzą z nałogu. Mają domy, dzieci, że dostali pracę,
wrócili na studia, robią doktorat. Kiedy widzę, że się odnaleźli się w życiu. Czuję
wówczas, że to, co robię, ma sens.
7. dr hab. n. med. Jolanta Sykut-Cegielska, pediatra, Warszawa
Zajmuję się chorobami rzadkimi, one wymagają specyficznego podejścia do
pacjentów. Większości z nich towarzyszę przez wiele lat, bardzo się zżywamy. Ta
dziedzina wymaga holistycznego podejścia do człowieka, nie traktowania go jak
zbioru organów, z których każdy powinien być leczony przez innego specjalistę. Dla
swoich pacjentów staram się być po prostu najlepszym lekarzem.
8. lek. med. Małgorzata Chudzik, onkolog, Wieliszew
W liceum trafiłam na książkę o tym, jak zdradliwe są nowotwory i jak często jesteśmy
wobec nich bezsilni. Postanowiłam, że zostanę onkologiem, bo chcę się zmierzyć z
rakiem i być przy ludziach, którzy się z nim zmagają. Czasem jedyne, co mogę
zrobić to ulżyć w cierpieniu, ale zdarza się, że pacjenci wracają do zdrowia. Zawsze
staram się wierzyć w szczęśliwy finał i tą wiarę dawać chorym.
9. lek. med. Alicja Kępińska-Wnuk, neurolog, Kraków
Wybrałam neurologię na swoją specjalizację, bo jest tak ciekawa i pełna tajemnic.
Zmusza do tego, aby wciąż się uczyć, nieustannie rozwijać. Niemal każdego dnia
zdarzają się trudne przypadki, które zmuszają do nowego podejścia. Ten zawód to
dla mnie przede wszystkim odpowiedzialność za każdą decyzję. Wymaga dużo
empatii, ale też uczy cierpliwości. Bardzo przydaje się w nim pokora.
10. dr n. med. Janusz Wojtacki, onkolog radiolog, Gdańsk
W hospicjum nauczyłem się rzeczy, bez których nie byłbym dobrym lekarzem. Tak
podstawowych jak pobieranie krwi, ale także rozmowa z chorym. Nauczyłem się
cierpliwości, planowania czasu pod kątem chorego. Wiem jak ważne jest, co on
czuje, jak ocenia swoje życie. Zawsze musi być moment pochylenia się nie tylko nad
historią choroby, ale także nad historią życia.