Jak poradzić sobie z utratą części siebie? - psychologiczne aspekty amputacji
Utrata części ciała to wieloaspektowa zmiana w życiu danej osoby oraz jej otoczenia – bliższego i dalszego. Na to, w jaki sposób przebiegnie przystosowanie do zmian w życiu wpływa wiele czynników, m. in. : wiek, sprawność fizyczna, opieka medyczna, przyczyny samej amputacji, odporności psychicznej, ale przede wszystkim wsparcie najbliższych. O procesie radzenia sobie ze strata, istocie rehabilitacji, emocjach towarzyszących osobie poszkodowanej i formach wsparcia opowiada psycholog – Małgorzata Piotrkowska.
Przeżyć ból straty
Utrata kończyny wiąże się nie tylko z fizyczną strata części swojego ciała ale również, z utratą pewnych funkcji, osiągnięć lub umiejętności, np. chodzenia, których trzeba uczyć się na nowo. Może to oznaczać śmierć niektórych planów i marzeń, czasem zerwanie kontaktu ze znajomymi, rozbicie obrazu swojego ciała, pożegnanie dawnego sposobu funkcjonowania.
Taka strata jest złożona i często przytłaczająca, można porównać ją wręcz do żałoby. Osoby po amputacji przechodzą przez takie same etapy radzenia sobie z żałobą, jak po stracie kogoś bliskiego. Świadomość tych etapów może pomóc osobie, która straciła kończynę, ale przede wszystkim może pomóc jej otoczeniu – bliskim i opiece medycznej – rozpoznać etap, jaki przechodzi osoba i dopasować do niego rodzaj wsparcia. Warto pamiętać, że etapy nie zawsze przebiegają w takiej samej kolejności, niektóre mogą się powtarzać, a inne w zależności od osoby – w ogóle nie wystąpić.
Proces żałoby
Na początku pojawia się zaprzeczanie – w tym etapie osoba może być odrętwiała, nieobecna, może aktywnie zaprzeczać, że coś jej się stało, nie dopuszczać do siebie myśli o możliwej amputacji lub unikać patrzenia w kierunku utraconej kończyny. Stan ten przechodzi w złość – pacjent zauważa swój stan lub brak kończyny i uznając go doświadcza ogromnej złości. Pojawia się pytanie „dlaczego ja?!”. Może wówczas oskarżać lekarzy, rodzinę, pracodawcę, Boga, siebie o to, co się wydarzyło, nawet jeśli obiektywnie nie było nad zdarzeniem żadnej kontroli.
Następny etap to targowanie się – pacjent próbuje się targować z lekarzem lub Bogiem, obiecując coś w zamian za wyleczenie, np. „jeśli będę więcej ćwiczył i zadbam teraz o swoje zdrowie, ta amputacja nie będzie potrzebna”, „przestanę palić i przeklinać, jeśli mnie wyleczysz, Boże”. Później często pojawia się depresja. Wówczas pacjent nie widzi sensu w robieniu czegokolwiek, traci nadzieję na wyzdrowienie. Dopiero po tym trudnym etapie następuje akceptacja, czyli pogodzenie się z zaistniałą sytuacją i jej nieodwracalnością, integrowanie nowego obrazu ciała i przygotowanie do zmian.
Proces żałoby może pojawić się w kilku momentach – przed zabiegiem amputacji, jeśli operacja wynika z długotrwałej choroby i jest czas na rozmowy o rożnych rozwiązaniach, o przyszłości bez kończyny, o protezowaniu, potencjalnych zmianach oraz na przygotowanie się. Jeśli do amputacji dochodzi w wyniku nieszczęśliwego wypadku lub traumatycznego wydarzenia raczej nie ma czasu na przygotowanie, trzeba działać natychmiast. Niestety w sytuacjach, kiedy oswajanie nie miało szansy nastąpić przed zabiegiem, późniejszy proces żałoby i przystosowanie się przebiega trudniej. Najczęściej proces żałoby pojawia się po realnej stracie, czyli już po zabiegu amputacji. Niekiedy – jeśli wcześniej osoba nie miała możliwości lub nie pozwoliła sobie przeżyć żałoby bezpośrednio po stracie – proces rozpoczyna się z opóźnieniem.
Wsparcie potrzebne na każdym etapie
W zależności od etapu radzenia sobie ze stratą dobrze jest dobrać inne podejście w rozmowie z bliską osobą czy pacjentem. Na etapie zaprzeczania nie ma sensu poruszać tematu protezy, potencjalnych możliwości działania zawodowego czy codziennego funkcjonowania po amputacji. Warto okazywać przede wszystkim empatię – słuchać, dawać swoją obecność, odzwierciedlać niedowierzanie „nie możesz uwierzyć w to, co się stało”, „nie chcesz nawet wyobrażać sobie życia bez nogi/ręki”. Odnoszenie się do tego, jak trudno jest przyjąć zaistniałą sytuację, a jednocześnie jej urealnianie i wyrażanie akceptacji dla zaprzeczania jako normalnego etapu radzenia sobie ze stratą, może pomóc w zaakceptowaniu nowej rzeczywistości i przejściu do kolejnego etapu.
Etap gniewu jest prawdopodobnie najtrudniejszy dla otoczenia osoby po amputacji. Złość jest niekiedy tak przejmująca i buzująca, że agresywnie roznosi się we wszystkich kierunkach. Wówczas bardzo ważne jest zadbanie o siebie nawzajem osób, które są blisko i wspierają amputanta. Kiedy jesteśmy atakowani bolesnymi oskarżeniami, uświadomienie sobie, że to kolejny i normalny etap procesu żałoby i niebranie tych słów do siebie, jest bardzo trudne. Dlatego tak ważne jest znalezienie kogoś, kto nas wysłucha, abyśmy byli gotowi dalej wspierać osobę, która obecnie sprawia nam ból. Słysząc oskarżenia warto również chronić samego siebie – „to nie jest o mnie, jego złość jest tak wielka, że nie wie, co mówi”.
Na tym etapie również ważna jest empatia, okazywana poprzez nazywanie tej ogromnej złości, wściekłości i bezsilności, której doświadcza osoba po stracie kończyny, odnosząc te uczucia do poszukiwania sensu i zrozumienia tego, co się stało. „Jesteś wściekły, bo chciałbyś wiedzieć dlaczego to się w ogóle dzieje?”. Niebezpieczną sytuacją jest kierowanie złości przez amputanta do siebie, wówczas krytykowanie i obwinianie może odbywać się po cichu, w myślach danej osoby, utrudniając rozpoznanie tego etapu przez bliskich.
Targowanie się i depresja – jak możemy pomóc?
Targowanie to dobry moment na propozycję działania, rehabilitacji. Na tym etapie pacjent jest gotowy zrobić wszystko, byle tylko odwrócić swój los. Mocno angażuje się w proponowane ćwiczenia, mając nadzieję na odzyskanie życia sprzed straty. Nie jest to jeszcze akceptacja sytuacji, dlatego warto wykorzystać ten moment na aktywną rehabilitację i zalecenia działań, a jednocześnie urealnianie tego, co jest faktycznie możliwe.
Etap depresji to czas zniechęcenia, niskiej motywacji i braku poczucia sensu jakiegokolwiek działania. Warto jednak kontynuować rehabilitację i podkreślać jej efekty. „Jeszcze dwa tygodnie temu nie byłeś w stanie podnieść się sam z łóżka, a teraz samodzielnie zrobiłeś dwa kroki”. Uczenie się na nowo podstawowych umiejętności, do których przywykliśmy przez lata swojego życia, jest bardzo frustrujące. Łatwo też zapomnieć o tym, jak wygląda proces nauki, chociażby chodzenia – dziecko zanim nauczy się chodzić wielokrotnie upada, ale to go nie zniechęca, działa dalej. Dla dorosłej osoby upadki mogą być bardzo trudne, a wręcz upokarzające, bo w przeciwieństwie do dziecka, ma ona świadomość, że przecież doskonale to umiała. Warto podejść do procesu nauki jak do zupełnie nowej umiejętności i dać sobie przestrzeń na błędy – w końcu wcześniej nie uczyła się raczej chodzić na jednej nodze, o kulach, albo w protezie.
Akceptacja
Ostatni etap przechodzenia przez żałobę to akceptacja – czas, gdy osoba po amputacji pogodziła się już z nową sytuacją i jej nieodwracalnością. Trudnym zadaniem jest zaakceptowanie trzech obrazów swojego ciała – obrazu sprzed amputacji, obrazu bez kończyny oraz obrazu w protezie. Ważne jest również radzenie sobie z obawami przed opiniami innych ludzi, akceptacją wśród znajomych, w pracy czy wzroku obcych na ulicy. W etapie depresji pacjent myśli z bezsilnością „tak już będzie i nic nie da się zrobić”, na etapie akceptacji pojawia się myśl „tak się stało i co mogę teraz zrobić?”. Oczywiście najłatwiejszy etap do pracy rehabilitacyjnej z pacjentem to etap akceptacji, ale bardzo ważne jest wyczulenie na pozostałe etapy i dopasowywanie do nich swoich działań, sposobu rozmowy oraz wsparcia.
Dojście do siebie po utracie kończyny, to bardzo złożony i wymagający proces, w którym wsparcie najbliższych osób, a w niektórych przypadkach również psychologa, może się okazać kluczowe. Prócz rodziny i znajomych, osoby po amputacjach mogą szukać wsparcia także w różnych organizacjach. Jedną z nich jest Fundacja Poland Business Run, która co roku organizuje charytatywną sztafetę, a środki przeznacza na pomoc osobom z niepełnosprawnością narządów ruchu. Niedługo otworzy w Krakowie Centrum Rehabilitacji, w którym zagwarantuje swoim beneficjentom kompleksową pomoc, również psychologiczną.
Małgorzata Piotrowska – psycholog, absolwentka UJ ze specjalizacją z psychologii sportu, trener rozwoju osobistego. Zainspirowana metodą Porozumienia bez Przemocy (NVC) Marshalla Rosenberga do współtworzenia lepszego świata opartego na wzajemnym zaufaniu, zrozumieniu i szacunku. Aktualnie w swojej pracy (i życiu codziennym) czerpie przede wszystkim z podejścia opartego o potrzeby (NVC). Posiada 5-letnie doświadczenie w prowadzeniu warsztatów i szkoleń dla biznesu, rodziców, kadr przedszkoli i żłobków, studentów i sportowców. Współtworzy grupę trenerów organizacji turkusowej Leance, która wprowadza konstruktywną komunikację w firmach. Jest trenerem Fundacji Trampolina, promującej komunikację empatyczną wśród rodziców oraz kadr żłobków, przedszkoli i szkół. Jako psycholog wspierała powodzian w 2010 roku. W 2017 roku współpracowała z Fundacją Poland Business Run prowadząc konsultacje psychologiczne dla beneficjentów biegu. Autorka ponad 100 artykułów psychologicznych na portalu mojapsychologia.pl, w tym o komunikacji, rozwoju osobistym, a także problemach natury mentalnej.
wypracowanie zdrowych nawyków żywieniowych
wzmocnienie motywacji
zmianę niesprzyjających przekonań i zachowań
wzmacnianie poczucia własnej wartości
regulację emocji , dzięki którym możliwa jest eliminacja nadmiernego jedzenia
Mechanizm oszczędnościowego genotypu czyli dlaczego diety są nieskuteczne?
Po utracie upragnionych kilogramów będących skutkiem stosowania diety przynajmniej 90% osób powróci do swojej normalnej wagi, a często nawet ją przekroczy. Dzieje się tak dlatego, że zastosowanie diety wyzwala w naszym organizmie niestrudzone, genetycznie uwarunkowane mechanizmy przystosowania się do głodu, które posiadamy w spadku od ewolucji.
Powrót do poprzedniej wagi po zakończeniu diety nie jest związany z brakiem siły woli jak większość z nas myśli, ale z mechanizmem fizjologicznym jaki ewolucja wbudowała w nasze organizmy , byśmy mogli przetrwać jako gatunek ludzki czasu chłodu i głodu. Nosi on nazwę mechanizm oszczędnościowego genotypu. Obrazowo mówiąc: jeśli mamy do czynienia z dwoma jednojajowymi bliźniakami a jeden z nich przeszedł dietę, to jeśli po jej zakończeniu zje tyle samo co brat bliźniak , który na diecie nie był, to ten pierwszy przytyje a ten drugi nie. Podczas chudnięcia organizm przestawia swój metabolizm tak, aby uzyskać z określonej ilości pokarmu więcej kalorii i w miarę możliwości zaczyna gromadzić zapasy. To trochę tak jakby zaczął myśleć: ,,skoro teraz brakuje jedzenia, to trzeba się przygotować na taką ewentualność w przyszłości i zgromadzić rezerwy…”
Każda osoba, która stosowała diety odchudzające, polegające na radykalnej zmianie składników żywieniowych a także ich racji, po powrocie do ,,normalnego odżywiania’ ’poczuje, że jego łaknienie jest większe a ta sama ilość pokarmu wywołuje większy wzrost otyłości. Te mechanizmy metaboliczne są tym wyraźniejsze, im częściej ktoś dietę stosował.
Co zatem zamiast diety odchudzającej?
Dobre, zdrowe nawyki żywieniowe pozwalają utrzymać nasz organizm w dobrej formie zarówno psychicznej jak i fizycznej. Raz wypracowany nawyk, ukształtowany w naszej psychice jako pożądany, pozostaje z nami do końca życia. Zatem kształtowanie dobrych nawyków żywieniowych to długi proces ale niewątpliwie wpływa na lepszą kondycje całego organizmu-tak fizyczną jak i psychiczną.
Anna Proch psycholog, psychodietetyk