Mogę się założyć, że każdy słyszał o jodze. Ale czy każdy odważył się spróbować? Dla mnie, przyznam szczerze, brzmiało to trochę jak „czary – mary”, kolejna egzotyczna moda, która przyszła zza dalekiej granicy. Dopóki nie zaczęłam szukać informacji na jej temat. Okazało się, a i owszem, że tajemniczo brzmiąca nazwa samej jogi oraz jej poszczególnych aspektów (asany, pranajamy, nijamamy… medytację najłatwiej jest wymówić) wywodzi się z filozofii indyjskiej. Jednak tak naprawdę każdy może odnaleźć w niej coś dla siebie: spokój umysłu, równowagę psycho-fizyczną, swobodny przepływ energii, który pomaga pozbyć się stresu, wreszcie elastyczność i smukłą sylwetkę. Czytałam nawet, że oczyszcza z toksyn i hamuje procesy starzenia!