Jak rozmawiać z dzieckiem o miłości?
Najbardziej tajemnicze i najtrudniejsze do zdefiniowania uczucie na świecie. A może najłatwiejsze?
Rozmowa z panią Anną Gromińską – psychoterapeutką z Centrum Pomocy Psychologicznej i Psychoterapii „Jestem” w Toruniu o tym, jak rozmawiać o miłości i seksie z naszym dzieckiem.
Paulina Jóźwiak: Jak wytłumaczyć małemu dziecku czym jest miłość, gdy dla wielu dorosłych to uczucie trudne do określenia i przyporządkowania. Mówimy o różnych odmianach miłości (m.in. caritas, eros, ludus, amicitia, narcyzm etc.). Istotą miłości chrześcijańskiej miłości jest „tracenie siebie w codziennych sytuacjach życia, niejednokrotnie dla nas trudnych, a nieraz prozaicznych”. Robert Sternberg wymienia 3 zasadnicze składniki miłości: namiętność, intymność i decyzję. Erich Fromm uznawał miłość za sztukę – najpierw trzeba poznać teorię, by przejść do praktyki. Wyróżniał miłość braterską, matczyną, miłość samego siebie, miłość Boga i miłość erotyczną, a za miłość dojrzałą uznawał chęć jak najlepszego poznania drugiej osoby, dawanie siebie innym, zaspokojenie potrzeb osoby kochanej, głównie psychicznych, poszanowanie dla rozwoju jej indywidualności. Te hasła nie muszą jednak być zrozumiałe dla dziecka. I może właściwszym byłoby zapytanie nie, jak rozmawiać z dzieckiem o miłości, lecz jak go tej miłości nauczyć?
Anna Gromińska: To prawda, możemy mówić dzieciom o miłości piękne rzeczy, ale jeśli nasze słowa nie będą pokrywały się z czynami, to nic to nie da. Nie tyle istotne jest, co dziecku o miłości mówimy, ale jak tę miłość okazujemy. Dzieci same odkrywają, czym jest miłość. Bazują na własnych doświadczeniach, pojawiających się w relacjach z najbliższymi osobami, które zwykle są podstawowym źródłem miłości. Mam na myśli przede wszystkim rodziców. Dziecko uczy się kochać na podstawie tego, jak traktują je rodzice a także obserwując ich wzajemne relacje. Związek rodziców to dla dziecka pierwszy ważny związek kobiety i mężczyzny, który będzie stanowił dla niego odniesienie w dorosłym życiu. Dzieci mają bardzo zawężoną perspektywę. Dla nich to, co dzieje się w najbliższym otoczeniu, w domu, stanowi jedyny punkt odniesienia. Własne doświadczenia generalizują tworząc przekonania na temat miłości, bliskich relacji, związku partnerskiego, roli kobiety i mężczyzny. Z nich wyłaniają się oczekiwania, którymi kiedyś będą się kierować przy wyborze partnera. Przekazy dotyczące miłości są złożone. Nie chodzi tylko o to, czy ktoś otrzymywał miłość, czy nie, ale co się w tej miłości zawierało. Gdy ktoś czuł się kochany przez znaczące osoby, a jednocześnie doznawał od nich cierpienia, albo słyszał "kocham cię", ale towarzyszyło temu krzywdzące traktowanie, może wynieść przekonanie, że miłość dopuszcza zadawanie cierpienia. Ktoś inny zabiegał o miłość rodziców spełniając ich różne oczekiwania, odnosząc sukcesy, itp. Żywił przekonanie, że jeśli coś osiągnie, to będzie kochany. To rzutuje na dorosłe związki. Czasem ludzie stawiają sami przed sobą rygorystyczne wymagania, od których spełniania, ich zdaniem, zależy, czy zasłużą sobie na miłość.
Każdy z partnerów wnosi własne przekazy na temat tego, jak miłość wyrażać, w jaki sposób funkcjonować w związku. Różnice w tych przekonaniach rodzą konflikty, które powinny zostać wyjaśnione, by związek mógł się rozwijać. To, co dla jednej osoby jest sposobem wyrażania miłości, może rozmijać się z oczekiwaniami i wyobrażeniami partnera.
P.J.: Dziecko od momentu przyjścia na świat, uczy się na zasadzie naśladowania/odwzorowywania zachowań dorosłych. Przyswaja formy zachowania, które decydować będą o jego postawie w określonej sytuacji w wieku dorosłym. Decyzja o posiadaniu dziecka wiąże się z wzięciem odpowiedzialności za drugą osobę oraz przygotowaniem jej do życia, to nie tylko zapewnienie jej dobrobytu materialnego. Jak w dzisiejszym świecie zdominowanym przez pośpiech, pogoń za sukcesem, brak czasu na rozmowy i spotkania z najbliższymi, zatrzymać się i pokazać dziecku, że są pewne uczucia, które mogą trwać całe życie, gdy pracujemy nad nimi przez całe życie?
A.G.: Problem polega na tym, że zawsze wpływamy na dziecko, a nie tylko wtedy, gdy przypomnimy sobie o jego obecności. Zawsze, wtedy, gdy się nad nim pochylamy z troską i zainteresowaniem, a także, gdy je zaniedbujemy, przekazujemy mu istotne informacje. Dobrze o tym pamiętać organizując swój czas. Życie wymaga od nas dokonywania wyboru. Nie uda się mieć dobrych, bliskich relacji nie rezygnując czasami na ich rzecz z czegoś innego, także wartościowego.
P.J.: Czy dzieci pozbawione miłości rodzicielskiej mają szansę na zbudowanie trwałych relacji w dorosłym życiu? Czy trudniej jest im zaangażować się, założyć rodzinę?
A.G.: Tak, jest trudniej, ale nie jest to niemożliwe. Dobre doświadczenia z dzieciństwa stanowią najcenniejszy fundament w budowaniu dojrzałych, satysfakcjonujących związków. Jak go zabrakło to trzeba się dużo bardziej napracować, by zbudować stabilny dom.
Gdy mieliśmy szczęście doświadczyć zdrowej miłości rodzicielskiej, uczyć się od rodziców wzajemnego szacunku i zaangażowania w związek, nasze doświadczenia i wynikające z nich przekonania, pomagają nam utrzymywać satysfakcjonujące relacje z bliskim. Nie rzadko jednak wyniesione z dziecięcych doświadczeń przekonania stają się źródłem trudności w budowaniu bliskich relacji. Zwykle ich wpływ jest nieuświadomiony. Odsłanianie ich treści i znaczenia może być pierwszym ważnym krokiem w kierunku wprowadzania konstruktywnych zmian. To, co staje się świadome można zweryfikować.
Taka zmiana przekonań i sposobu doświadczania jest procesem. Najczęściej umożliwia ją uczestnictwo w terapii.
P.J.: W sytuacji, kiedy rodzice długo wyczekują potomka, jego przyjście na świat może zaburzyć relacje między nimi. Szczególnie kobieta zajęta opieką nad dzieckiem może odsunąć się od mężczyzny, przyjmując za dominującą nową rolę – matki. Mężczyzna może poczuć się odrzucony, zepchnięty na dalszy plan. Kiedy kobieta zatraca się w wychowaniu dziecka i przestaje postrzegać mężczyznę jako partnera, z którym ma iść przez życie, lecz zaczyna go traktować wyłącznie poprzez pryzmat zapewnienia utrzymania rodzinie, emocje wygasają. Dziecko, mimo miłości doznawanej od każdego z rodziców, nie widzi miłości między nimi. Czy istnieje ryzyko, że nie będzie potrafiło stworzyć związku opartego na głębokiej więzi emocjonalnej, ponieważ zabranie mu „wzorca” z domu rodzinnego?
A.G.: Sądzę, że nie ma większego znaczenia fakt, jak długo dziecko jest wyczekiwane. Zawsze pojawienie się dziecka zmienia relacje pomiędzy partnerami. Przybywa obowiązków, zmienia się styl życia. Jest to trudny okres w życiu pary. Od dojrzałości partnerów zależy, jak poradzą sobie z nową sytuacją, jak pogodzą opiekę nad dzieckiem oraz dbanie o wzajemną relację.
Oczywiście, brak wzorca satysfakcjonującej relacji małżeńskiej, stanowi dla dziecka deficyt i może utrudniać stworzenie udanego związku. Pokonanie tej trudności będzie polegało na podjęciu świadomych starań celem stworzenia własnego modelu związku. Dorosły człowiek posiada szerszą perspektywę niż dziecko. Może korzystać z wielu doświadczeń. Obserwuje rozmaite związki, pozostaje w różnych relacjach. Może dostrzec, że ludzie w różny sposób okazują sobie miłość. Jeśli w dzieciństwie zabrakło dobrych wzorców, to można skorzystać z dorosłych doświadczeń.
P.J.: Kiedy rodzic jest introwertykiem i mimo wielkich chęci trudno jest mu okazywać emocje, co może zrobić, aby dziecko nie odebrało tego jak brak miłości? W jaki sposób może pokonać te trudności?
A.G.: To bardzo dobrze rokuje, gdy rodzic zdaje sobie sprawę z własnych trudności i chce nad nimi popracować. Oznacza to, że w dojrzały sposób traktuje swoją rolę. Może skorzystać z porad w tej sprawie, np. sięgając po specjalistyczną literaturę, uczestnicząc w zajęciach psychoedukacyjnech (np. Szkoła dla Rodziców), czy z pomocy psychologa. Zdecydowanie częściej, niestety, spotykam się z sytuacjami, gdy rodzice nie są świadomi swoich trudności, lub nawet nie widzą potrzeby ich odkrywania.
P.J.: Ostatnio znalazłam sie w dość nietypowej sytuacji. Nieznajomy 8-letni chłopiec, z którym przez chwilę rozmawiałam, po krótkiej konwersacji zaskoczył mnie stwierdzeniem: "A wie pani, wczoraj dowiedziałem się, co to jest seks!". Na moje pytanie: "No i co to jest ten seks?", chłopiec zaczął opowiadać: "No jak pani i pan się całują. Tata mi pokazywał w komputerze. I to było okropne! Nie chciałem na to patrzeć i uciekłem z pokoju!". Nie wiem, co ów ojciec chciał mu dokładnie pokazać, aczkolwiek po reakcji chłopca można wywnioskować, że był to przkład zbyt drastyczny. W jaki sposób zatem rozmawiać z dzieckiem o seksie?
A.G.: Takie informacje powinny uwzględniać stopień dojrzałości dziecka oraz gotowość do ich przyjęcia, co nie zawsze wynika z wieku dziecka. Dzieci zwykle same sygnalizują gotowość, np. zaczynają zadawać pytania na tematy, które je interesują, reagują na przeglądane książki, oglądane progamy, filmy, czy komentują wydarzenia z życia codziennego. Warto wtedy odpowiadać na ich pytania prostym językiem, zrozumiałym dla dziecka, wyjaśniać, bez wzbudzania dodatkowej ciekawości. Wsłuchując się uważnie w komunikaty - zarówno te werbalne, jak i niewerbalne - wysyłane przez dzieci, możemy dostrzec, kiedy mówią one "stop, tyle mi wystarczy na ten moment".
Dziękuję za rozmowę.
Paulina Jóźwiak
Tak dla Zdrowia
Polcamy książki:
Faber, Mazlish; „Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały, jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły”, Wydawnictwo Media Rodzina.
Bradshaw, „Zrozumieć rodzinę”.
Bugay, „Kochać z otwartymi oczami”.
Campbell, „Sztuka zrozumienia”, Oficyna Wydawnicza "Vocatio".
Campbell, „Sztuka akceptacji”, Oficyna Wydawnicza "Vocatio".