23 lipca
I znów się ociepliło. Co chwilę pojawia się jakaś pacjentka z piękną opalenizną. Z zazdrością patrzę na te muśnięte słońcem twarze. Wiele razy się zastanawiałam czy ten osławiony beta karoten to faktycznie wspomaga jakość opalenizny. Spróbowałam w zeszłym roku. Zaczęłam zażywać odpowiedni preparat z optymalną jego dawką na jakiś czas przed rozpoczęciem wakacji. Zaufałam ulotce, która gwarantowała wzmacnianie reakcji obronnych skóry, zwiększanie tolerancji skóry na słońce oraz uzyskanie szybszej i trwalszej opalenizny. I faktycznie się nie zawiodłam. Skóra szybciej uzyskiwała ładny brązowy odcień, a i opalenizna dłużej się utrzymywała. Od tamtej pory polecam preparaty z beta karotenem każdej miłośniczce opalenizny, których nadal nie brakuje, pomimo apelów o niekorzystanie nadmierne ze słońca w związku z ryzykiem czerniaka.