Jak rozmawiać z dzieckiem o śmierci ?
Zbliża się listopad, a z nim uroczystości Wszystkich Świętych oraz Zaduszki. Przechadzając się cmentarnymi alejkami, wykorzystajmy ten czas, by porozmawiać z dzieckiem o śmierci.
Nadejdzie taki czas, że dziecko zacznie pytać o to, gdzie się podział jego ukochany kotek, kiedy wróci dziadek, który nie skończył budować latawca, lub czy do szkoły wróci kolega z ławki. Na pewno łatwiej wytłumaczyć mu chorobę – w końcu sam też się przeziębia i przez kilka dni leży w łóżku. Szpital też jest w stanie sobie wyobrazić, jeśli odwiedzał kiedyś np. chorą babcię. Nie było jej kilka dni, ale potem przecież wróciła i przyniosła cukierki. Jak jednak wytłumaczyć „odejście” na zawsze? My dorośli wiemy, że śmierć jest nieunikniona i wierzymy, że nieważne kogo zabiera, przychodzi zawsze za prędko. O to, jak rozmawiać z dzieckiem o śmierci, zapytaliśmy psychoterapeutkę z Centrum Pomocy Psychologicznej i Psychoterapii „Jestem” w Toruniu, panią Annę Gromińską*.
Paulina Jóźwiak: Pani Anno, jak najlepiej tłumaczyć dziecku śmierć bliskiej osoby/członka rodziny (dziadków, cioci)?
Anna Gromińska: To zależy od wielu rzeczy - wieku dziecka, stopnia rozwoju, gotowości do rozmowy. Dzieci pomagają nam prowadzić tę trudną rozmowę - zadają pytania, gdy czegoś nie rozumieją. Posiadają mechanizmy, które ułatwiają im radzenie sobie z nadmiarem informacji, których nie są w stanie przyjąć. Odwracają wówczas uwagę, zmieniają temat, aktywność. Bądźmy na nie uważni. Gdy dziecko zaczyna tak się zachowywać, to dla nas sygnał, że więcej informacji na ten moment nie jest w stanie przyjąć. Rozmawiając z dziećmi o śmierci spotykamy się czasem z kłopotliwymi dla nas pytaniami. Udzielając odpowiedzi pozostańmy w zgodzie z własnym systemem przekonań. Jeśli nie znamy odpowiedzi na jakieś pytania, nie wstydźmy się tego dziecku powiedzieć.
P.J.: Kiedy dziecko jest małe, zazwyczaj bardzo przeżywa śmierć swojego ukochanego zwierzątka. Jak postępować w takiej sytuacji? Jak tłumaczyć dziecku, że taka jest kolej rzeczy i że wszyscy kiedyś umrzemy, i zwierzęta i ludzie, czy lepiej ukryć przed nim ten fakt, mówiąc, że zwierzak po prostu uciekł?
A.G.: To dobry moment na podjęcie z dzieckiem rozmowy o śmierci. Nie jestem zwolenniczką inicjowania przez dorosłych rozmów na temat śmierci, ale kiedy się naturalnie pojawia taka potrzeba, warto z niej skorzystać. Śmierć jest częścią naszej egzystencji. Nie uchronimy dziecka od doświadczeń z nią związanych. W ciągu życia żegnamy się wielokrotnie. Dzieci także przeżywają lęki związane z przemijaniem. Gdy w dzieciństwie pomożemy im radzić sobie z nimi, a także przeżyć żałobę, również po ukochanym zwierzątku, łatwiej im będzie radzić sobie z podobnymi doświadczeniami w przyszłości.
Nie warto okłamywać dzieci kamuflując śmierć - czy to ukochanego zwierzątka, czy bliskiego człowieka. Dziecko może kiedyś odkryć prawdę i będzie rozczarowane postawą rodziców. Poczuje się oszukane, zachwieje się zaufanie do nich. Dobrze, jeśli dzieci mogą od rodziców uzyskiwać informacje na ważne tematy. Pielęgnujemy w ten sposób wzajemne relacje. Uważam, że zdecydowanie lepsze jest towarzyszenie dziecku w przeżywaniu cierpienia niż chronienie go przed nieuniknionym bólem. Towarzyszenie oznacza akceptowanie uczuć dziecka, jego smutku, żalu, stworzenie warunków do odreagowania. Bardzo pomocny w takiej sytuacji jest kontakt fizyczny. Przytulając, obejmując dziecko przekazujemy mu sygnał, że nie pozostaje samotne, ale w razie zagrożenia może się na nas oprzeć.
Pamiętam, jak w dzieciństwie z innymi dziećmi urządzaliśmy pogrzeb ptaszka, którego bezskutecznie staraliśmy się przywrócić do życia. Było to smutne przeżycie, ale w naturalny sposób się wspieraliśmy. Rytuał pogrzebu pomógł nam się pożegnać także z niespełnionym oczekiwaniem.
Nie warto spieszyć się z kupnem kolejnego zwierzątka "na otarcie łez", zanim dziecko nie odżałowało jeszcze straty przyjaciela. Nie warto też zniechęcać się do przyjęcia kolejnego zwierzaczka, by uchronić dziecko przed przeżywaniem straty. Kontakt ze zwierzątkiem wzbogaca dzieci, a jego śmieć nie zakłóca ich rozwoju.
P.J.: Co zrobić, gdy śmierć w rodzinie zjawi się nagle, a my nie zdążyliśmy porozmawiać jeszcze z dzieckiem na ten temat?
A.G.: Nikt nie jest przygotowany na nagłe zderzenie się ze śmiercią. Choćbyśmy wcześniej o śmierci z dzieckiem rozmawiali i tak jej doświadczenie tworzy nową, nieznaną sytuację, z którą mamy sobie poradzić. Nie ma sensu ukrywać łez przed dzieckiem, udawać, że nic się nie stało. Pogrążeni w przeżywaniu żałoby nie możemy zapominać o dziecku. Ono także przeżywa i potrzebuje naszego wsparcia. Dostrzega zmianę sytuacji w rodzinie, smutek, czy ból u najbliższych, nawet, gdy nie jest on zwerbalizowany. Sytuacja, w której coś trudnego dotyka najbliższych i jest to okryte tajemnicą wywołuje poczucie zagrożenia. Gdy sytuacja jest niejasna, niezrozumiała dla dziecka, rozwija ono fantazje na temat tego, co się stało. Nie rzadko są one koszmarne, budzą silny lęk i niepewność. Dla dziecka nie tyle sam fakt śmierci jest przerażający, co osamotnienie go w przeżywaniu straty. Wówczas nie tylko traci bliską osobę przez jej śmierć, ale też bliski kontakt z pozostającymi przy życiu, którzy zamykają świat swoich przeżyć i stają się emocjonalnie niedostępni.
Warto rozmawiać z dzieckiem, wyjaśniać mu powód naszego smutku. Taka postawa rodziców ułatwi dziecku ekspresję doświadczanych emocji. Dzieci doświadczają smutku, cierpienia, czasem złoszczą się na tego, kto je opuścił. Zdarza się, że reagują poczuciem winy, zwłaszcza gdy słyszały od czasu do czasu od osoby, która odeszła "doprowadzisz mnie do grobu", "jestem przez ciebie kłębkiem nerwów" itp. Potrzebują wówczas życzliwego dorosłego, który wyjaśni im, że nie przyczyniły się do śmierci bliskiej osoby.
Pomóc dzieciom radzić sobie z przeżywaniem straty to znaczy pozwolić na bezpieczne wyrażanie takich emocji. Pozwalajmy dziecku na odreagowanie emocjonalne. Zdarza się, że wzmacniamy dzieci za to, że są "dzielne", "radzą sobie" ze śmiercią kogoś bliskiego, bo np. nie płaczą, nie rozpaczają. Niestety, nie jest to zdrowy sposób radzenia sobie. Płacz nie oznacza nabywania smutku, ale uwalnianie się od niego i rozładowanie napięcia. Przypominam sobie film, który niedawno był dostępny w kinach "Genua. Włoskie lato". Tam właśnie spotykamy się z sytuacją nie przeżytej straty. Bohaterowie uciekają od bólu w nowe życie. Pozornie się układa, ale nie opatrzone rany ropieją wywołując stan zapalny.
P.J.: Jak przygotować dziecko do odejścia rodzica/brata/siostry/kolegi z klasy na skutek nieuleczalnej choroby?
A.G.: Rozmawiajmy dzieckiem, odpowiadajmy na jego pytania. Nie pozostawiajmy go samego z wątpliwościami. Pozwólmy mu na wyrażanie swoich emocji. Dzielmy się swoimi uczuciami, ale nie straszmy dziecka. Pozostawiajmy nadzieję.
P.J.: Jak powiedzieć dziecku, że umiera?
A.G.: Nie wiem, to też jest dla mnie trudne. Nigdy nie ma pewności, że ktoś umrze w danym momencie. Wierzę, że cuda się zdarzają. Bądźmy przy dziecku w chwilach załamania i radości. Zapewniajmy, że go nie opuścimy. Pozwólmy sobie na wyrażanie emocji, ale zawsze podtrzymujmy nadzieję. Przekażmy mu, ze robimy wszystko, co w naszej mocy, by dbać o jego życie.
Żałoba nie jest stanem patologicznym. Jest naturalną reakcją na stratę bliskiej osoby. Kochając kogoś, zbliżając się do niego musimy pogodzić się z tym, że będziemy cierpieli, kiedy go zabraknie. Jeśli nie przeżywalibyśmy smutku, cierpienia to oznaczałoby, ze niewiele straciliśmy. Osoba przeżywająca żałobę potrzebuje przede wszystkim wspierającej obecności innych ludzi. Dobrze, jeśli w otoczeniu znajdą się osoby, które są gotowe towarzyszyć w przeżywaniu cierpienia. Potrzebna jest często bardzo konkretna pomoc, np. w przeorganizowaniu życia, zadbaniu o posiłki, płaceniu rachunków, itp.
Zdarza się, że osoby, które straciły bliskich zgłaszają się po pomoc do psychologa, terapeuty. Zwykle dzieje się tak, gdy okres żałoby się przedłuża, gdy człowiek nawet latami nie może uwolnić się od bólu lub gdy sposób doświadczania cierpienia znacznie zakłóca funkcjonowanie.
Znacznie częściej spotykam się w gabinecie z osobami, które nie odżałowały w przeszłości straty. Stłumione uczucia czasami odzywają się po latach w postaci zaburzeń psychosomatycznych, dolegliwości lękowych czy stanów depresyjnych. Dlatego zachęcam do pozwolenia sobie i innym na przeżywanie cierpienia, pozostawienia na to czasu i miejsca, gdyż rany nie znikają, ale muszą się zabliźnić. Są sprawy, w których jesteśmy bezsilni, z którymi nie da się walczyć, ani udawać, że nie istnieją. Zostaje nam je przyjąć z pokorą.
P.J.: Dziękuję za tę niezwykle ważną rozmowę.
Paulina Jóźwiak
Tak dla Zdrowia
W rozmowie z dzieckiem o śmierci niezwykle pomocne są bajki:
1. MOLICKA Maria
Bajki terapeutyczne dla dzieci, Poznań, 1999, tu np.: Lustro – bajka dla dziecka poważnie chorego, które odczuwa lęk przed śmiercią, Ufuś – bajka dla dziecka, które przebywa w szpitalu i boi się bólu związanego z badaniami – pobieraniem krwi, zdjęciem rentgenowskie, USG, Perła – bajka dla dziecka, które zostanie poddane poważnemu zabiegowi chirurgicznemu – amputacji.
2. MOLICKA Maria
Bajki terapeutyczne dla dzieci (część 2), Poznań 2002, tu: Domek na drzewie - bajka dla dziecka, które przeżyło śmierć ukochanego zwierzątka, Duch krecika - bajka dla dziecka, które boi się duchów.
3. D. BRETT
Bajki, które leczą (część 1), Gdańsk 2002, tu np.: Śmierć kogoś bliskiego – jak pomóc dziecku przeżyć stratę.
4. KEYSERLINGK Linde von
Opowieści dla duszy dziecięcej, Kielce, 2000, ze śmiercią związane są cztery opowiadania w rozdziale Pożegnanie i śmierć.
5. KEYSERLINGK Linde von
I nagle zrobiło się cicho : opowiadania o śmierci i pożegnaniach, Kielce, 2001, (Opowieści Dla Duszy Dziecięcej).
6. GRIMM Wilhelm, GRIMM Jacob,
Ptak-straszydło i inne baśnie braci Grimm, wybór i red. Elżbieta Lubańska,Warszawa, 1990, np.:Kuma Śmierć, Śmiertelna koszulka, Wysłannicy Śmierci.
7. FRIEBEL Volker
Klucz w małe ręce : podróże do krainy fantazji, opowiadania i ćwiczenia wyobraźni, Kielce; opowiadania poświęcone różnym sytuacjom zdarzającym się w życiu dzieci: cykl opowiadań o Aniele Stróżu, który chciał się dowiedzieć, co to strach, Martwa mysz.
8. BRETT Doris
Opowiadania dla Twojego dziecka. Cz. 1, Gdańskie Wydaw. Psychologiczne, Gdańsk1998.
9. ANDERSEN Hans CHristian
Baśnie,[tł. z niem. i duń. Stefania Beylin i Stanisław Sawicki, baśń Dziewczynka z zapałkami tł. Jarosław Iwaszkiewicz ; wybór i wstęp Anny Milskiej]. - [Wyd. 19]. - Warszawa, 1990.
10. ALEX MARLEE, ALEX BEN
Dziadek i ja uczymy się o śmierci, Copenhagen: ''Scandinavia'',Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne, Warszawa1991.
11. Eric-Emmanuel Schmitt, Oskar i pani Róża, Kraków 2004.