Tak dla Zdrowia logo

Lektura na zdrowie

Wszystko co wiemy o ustawie refundacyjnej

Blisko od dwóch miesięcy żyjemy tematem zmian, wprowadzonych do nowej ustawy refundacyjnej, jednak ciągle dominuje wrażenie o niewielkiej wiedzy na temat nowych przepisów. Prasa, radio i telewizja codziennie donoszą o protestach lekarzy, problemach pacjentów i nowelizacjach ustawy. Dlatego też, z powodu panującej dezinformacji,  postanowiliśmy zebrać wszystkie najważniejsze założenia wynikające z nowej ustawy.

Faktem jest, iż od 1 stycznia weszły w życie nowe przepisy ustawy refundacyjnej. Listę została opublikowana w formie obwieszczenia, i zgodnie z nowymi przepisami, miała być aktualizowana co dwa miesiące. Resort zdrowia od samego początku zaznaczał, że odpłatność pacjenta w przypadku większości leków będzie niższa. Sytuacja miała dotyczyć przede wszystkim insulin, leków stosowanych w chorobach krążenia, czy jaskrze.  Po negocjacjach resortu zdrowia z firmami farmaceutycznymi część leków ma niższe ceny, jednak za niektóre pacjenci zapłacą więcej. Z listy zniknęły też niektóre przestarzałe - zdaniem resortu - środki, na ich miejsce wprowadzono leki nowoczesne i bardziej skuteczne.

Kolejną, i jak pokazały ostatnie tygodnie, ważną zmianą, okazały się kary finansowe. Jeszcze do niedawna byliśmy świadkami protestu przeciwko przepisom przewidującym, iż lekarze błędnie wypisujący recepty będą zobowiązani do zwrotu kwoty nienależnej refundacji wraz z odsetkami. Miało być tak również w przypadku wypisania recepty np. nieuzasadnionej względami medycznymi lub niezgodnej z listą leków refundowanych. Lekarz ponosiłby odpowiedzialność finansową również w przypadku, gdy na recepcie wpisze niewłaściwy poziom refundacji leku. Jednak w wyniku licznych konsultacji i prowadzenia przez nich tzw. „protestu pieczątkowego” zmieniono zapisy ustawy zakładające kary dla lekarzy. Ponadto medycy wypisując receptę mają obowiązek sprawdzać, czy pacjent ma dokument potwierdzający prawo do refundacji leków. Lekarze będą również wypełniać nowe wzory recept. Od nowego roku lekarz wystawiający receptę zobowiązany jest po lewej stronie umieścić nazwę leku, prawa strona to miejsce na informację dotyczącą odpłatności pacjenta (100 proc., 50 proc., 30 proc.), litera „B” będzie zarezerwowana dla leków wydawanych bezpłatnie, a symbol „R” jest przeznaczony dla leków wydawanych za odpłatnością ryczałtową. Informacje, które  zostają niezmienne, a które muszą znaleźć się na recepcie to data wystawienia i realizacji, numer pesel, oddział NFZ oraz adres pacjenta.

Zmiany zaszły również w odniesieniu do farmaceutów. Początkowo podobne kary finansowe jak w przypadku lekarzy zakładano również dla tej grupy, jednakże tu również nastąpiła zmiana. Nowe założenia projektu zakładają rozszerzenie katalogu błędów, mimo których aptekarz będzie mógł zrealizować receptę. Ma to dotyczyć m.in. braku lub błędu w danych drukarni, w której recepta została wydrukowana, oraz niewłaściwych danych pacjenta lub świadczeniodawcy. Aptekarze będą mogli poprawiać na recepcie lub tylko w komunikacie elektronicznym przekazywanym do NFZ m.in. identyfikator oddziału regionalnego Funduszu, kod uprawnień dodatkowych pacjenta, numer prawa wykonywania zawodu lekarza. Ponadto apteki  muszą stosować ustalone przez resort zdrowia ceny leków refundowanych, nie mogą one być ani niższe, ani wyższe od ustalonych. Kolejnym ograniczeniem dla apteki jest fakt, iż od stycznia apteki nie mogą się reklamować. Jedna z zasadniczych kwestii dotyczy leków refundowanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Preparaty te mają od tego momentu stałe ceny i marże, które Ministerstwo Zdrowia wynegocjowało z firmami farmaceutycznymi. Zakończyło to prowadzoną jeszcze do niedawna walkę o pacjenta. Apteki stosowały często promocje na leki finansowane przez NFZ, niektóre można było kupić nawet za kilka groszy lub złotówkę. Zdaniem MZ dzięki wprowadzonej zmianie pacjenci przestaną kupować leki bez potrzeby, zachęceni tylko i wyłącznie niską ceną. Ponadto ustawa refundacyjna wprowadza obowiązek zawierania przez apteki umów z NFZ, w których zobowiążą się one do przestrzegania cen ujętych w obwieszczeniach zawierających wykazy produktów refundowanych.

W pierwszej wersji ustawa refundacyjna zawierała blisko 3 tys. leków, czyli więcej niż poprzednia. W wyniku fali protestów dodano do niej również  paski cukrzycowe, leki stosowane po transplantacjach, przy leczeniu chorób nowotworowych, schizofrenii i astmy, które początkowo nie zostały ujęte. Z problemami nadal zmagają się pacjenci z chorobami reumatycznymi. Ponadto do resortu zdrowia wpłynęło już kilkaset wniosków o refundację leków m.in. w przypadkach, gdy okażą się one skuteczne w leczeniu danej choroby, jednak zarejestrowane zostały jako stosowane w przypadku innych schorzeń. Nowa lista, obowiązująca od 1 marca, zawiera preparaty stosowane w terapii m.in.: nowotworów, po przeszczepach, schizofrenii, raka piersi w II rzucie hormonoterapii, jaskry, miażdżycy, choroby Alzheimera, choroby Parkinsona, alergii pokarmowych, astmy, cukrzycy oraz padaczki. Rozszerzenie refundacji poza wskazania ujęte w charakterystyce produktu leczniczego dot. m.in. medykamentów stosowanych w nadciśnieniu tętniczym i przewlekłej chorobie nerek, profilaktyki zakażeń wirusowych u chorych z rozpoznaniem przewlekłej białaczki, zaburzeniach rytmu serca, zaburzeniach krążenia w tętnicach macicznych u kobiet w ciąży, opóźnieniu wzrostu wewnątrzmacicznego płodu, leczeniu poronień, padaczki, a także leków przeciwbólowych stosowanych u chorych na nowotwory.

Jak widać nowa ustawa refundacyjna wprowadziła gwałtowną burzę nie tylko w środowiskach medycznych, ale w całym kraju. Lekarze zapowiadają kolejny protest, tym razem domagają się m.in. przywrócenie możliwości stosowania leków refundowanych na podstawie wskazań aktualnej wiedzy medycznej, poza wskazaniami rejestracyjnymi. Lekarze zwracają też uwagę, że mimo iż zapisy o karaniu skreślono z ustawy, sankcje są nadal przewidziane w umowach podpisywanych z NFZ.

 
Podziel się na Facebooku

Reklama
Wyszukaj artykuł