Tak dla Zdrowia logo

Lektura na zdrowie

Wroc Love – miłość w rytmie Wrocławia

Zawsze marzyłam o tym, aby podróżować i zwiedzać obce kraje. Aby jednak zrozumieć kulturę obcych narodów, trzeba najpierw zrozumieć to, kim jesteśmy jako Polacy, skąd pochodzimy i jaka jest nasza kultura. Dlatego właśnie przed podjęciem decyzji o kolejnej wyprawie za granicę, postanowiłam poznać historię i teraźniejszość najpiękniejszych miast Polski. Moją podróż rozpoczęłam od Wrocławia.
Do stolicy Dolnego Śląska wyruszyłam wraz z przyjaciółmi z Indii oraz Chin. Zdawałam sobie sprawę, jak odmienna jest nasza rzeczywistość od dalekowschodniej. A jednak atmosfera wielokulturowości Wrocławia, która wchłonęła nas tuż po przyjeździe, złagodziła efekt zderzenia tych dwóch odległych światów.

Wrocław przypadł do serca każdemu z nas – choć każdemu na inny sposób. Tym, co mnie najbardziej urzekło była przestrzeń. Wypełniona życzliwością mijanych ludzi, gwarem ulicznych kawiarni i feerią festiwali!
Fot. Poland.pl
Mój przyjaciel z Indii zakochał się w dostojnej architekturze Wrocławia, muzeach i zabytkach, w których dzieje wczytywał się w pełnym powagi skupieniu.
Przyjaciela z Chin zachwycił wrocławski rynek - jeden z największych w tej części Europy. Gdy stanęliśmy pod pomnikiem Aleksandra Fredry powiedział : "Chciałbym tu kiedyś wrócić". Myślę, że to życzenie może się spełnić. Mistrz pióra ponoć wszystko słyszy...
Wrocław to miasto, w którym odbywa się wiele kulturalnych oraz naukowych wydarzeń. Nie nudziliśmy się ani przez chwilę. Dni spędzaliśmy na długich spacerach i ćwiczeniu jogi na Słodowej Wyspie. Wieczory na seansach filmowych w ramach festiwalu Era Nowe Horyzonty.

Mimo, iż we Wrocławiu spędziliśmy tylko dwa dni, zdążyliśmy zobaczyć większość jego najciekawszych zakątków – choć nie zdążyliśmy przejść wzdłuż wszystkich wrocławskich mostów. Zachwyciła mnie Panorama Racławicka – przeniosłam się na moment w przeszłość i gdyby nie skośnookie, pełne podziwu spojrzenie mojego przyjaciela z Chin, zostałabym w niej na dłużej.

Nie zabrakło nam czasu na spacer po wrocławskim zoo, z największą w Polsce ilością gatunków zwierząt. Żartowaliśmy, że dzięki niektórym z nich. moi znajomi czują się jak u siebie. Powiało egzotyką i dalekim wschodem. Gdy spojrzałam prosto w błękitne oczy tygrysa bengalskiego, dreszcz przebiegł mi po plecach. To uczucie towarzyszyło mi z resztą nie raz podczas tej wrocławskiej wyprawy.
Z Wrocławia wybraliśmy się jeszcze do kilku innych miejscowości. Chciałam pokazać moim ulubionym obcokrajowcom jak najwięcej z polskiej rzeczywistości. A jednak to Wrocław był tym miastem, do którego najczęściej wracali we wspomnieniach, wymawiając jego nazwę jako WrocLove. Miłość od pierwszego wejrzenia.
Miłość na zawsze.
Autor: Magdalena Wróblewska
 
Podziel się na Facebooku

Reklama
Wyszukaj artykuł