Sanatoria pod młotek
Ministerstwo Skarbu zamierza sprzedać uzdrowiska w Ciechocinku, Busko-Zdroju, Rymanowie, Świnoujściu, Kołobrzegu i Lądku-Zdroju, licząc na wpływy w wysokości 125,5 mln zł. Tymczasem wiele sanatoriów, które znalazły się już na wolnym rynku, nadal szuka nabywców. Tymczasem inwestorzy czekają, aż będą mogli kupić je za niższą cenę.
Swoją decyzję Rząd argumentuje blokowaniem inwestorów przez własność państwową. Ponadto, jak tłumaczy Rzecznik Ministerstwa Skarbu, zarządzanie poszczególnymi przedsiębiorstwami nie jest w gestii państwa, które powinno zamiast tego zarządzać całością. Zwolennicy zmian własnościowych zarzucają też lokalnym władzom zadłużenie i brak umiejętności utrzymania standardów uzdrowiskowych miejscowości. Trudno się temu dziwić, obserwując np. wysokie ceny biletów wstępu do pijalni wód w Szczawnie-Zdroju. Czteroosobowa rodzina musi zapłacić 10 zł, wobec czego częściej decyduje się na wyjście na lody.
Z drugiej strony, wiele zabytkowych obiektów po sprzedaży lub oddaniu w dzierżawę stoi bezużytecznie. Brakuje nie tylko środków, ale też interesujących pomysłów na przyciągnięcie turystów: szyld niegdyś najpopularniejszej sali dansingowej w okolicy informuje, że obiekt jest od pięciu lat remontowany, a odrestaurowana i przemianowana w przeszłości na Hotel i restaurację stadnina Dworzysko świecą pustkami.
Szansą jest jednak starzejące się coraz szybciej społeczeństwo i, co za tym idzie, rosnące zapotrzebowanie na usługi skierowane dla ludzi w podeszłym wieku. Liderami w tej branży są KGHM i NTI, będące właścicielami większości uzdrowisk w kraju. Z ich zapowiedzi wynika również, że profil usług proponowanych w sanatoriach ulegnie znacznej zmianie: więcej będzie tych z wyższej półki, specjalizujących się w usługach SPA and wellness. Konkurencja jednak szybko rośnie: Polsko-Amerykańskie Kliniki Serca za 30 mln dolarów nabyły uzdrowisko Ustroń, a Wrocławski Holding Medyczny PCZ SA, będący właścicielem czterech uzdrowisk przymierza się już do dalszych inwestycji. Czy czeka nas zatem sanatoryjna rewolucja?