Słodko – nie znaczy niezdrowo
Lizaki, czekolady, batoniki - każda mama wie, że bez tego dziecko ze sklepu nie wyjdzie. Ale każda świadoma mama wie także, że słodycze dziecku ani jej samej nie służą. Być może warto więc poświęcić czas, żeby samemu przygotować pyszne słodkości, które dziecku nie zaszkodzą, a wręcz uzupełnią braki witamin w organizmie? A i mama będzie mogła zjeść ze smakiem i bez obaw o dodatkowe centymetry w biodrach!
Nie ma chyba dziecka, które nie lubi galaretek. Ale kiedy już spojrzymy na skład tych sklepowych - cierpnie nam skóra na karku. Na przykład galaretka malinowa zawiera cukier (nie wiemy jaką ilość), żelatynę wieprzową (wiadomo, że o nienajlepszej reputacji), regulator kwasowości: kwas cytrynowy, aromat, barwnik: czerwień koszenilowa (koszenila to barwnik powstający z wysuszenia i zmielenia specjalnej, czerwonej odmiany owada - czerwca kaktusowego, żyjącego w Meksyku). Na próżno szukać w tej galaretce malin. Podobny skład ma galaretka truskawkowa innej firmy. Cytrynowa różni się tylko barwnikiem - zawiera żółcień koszenilową, a agrestowa - żółcień chinolinową i indygotynę. Tymczasem galaretkę z łatwością możemy przygotować sami w domu - z owoców sezonowych lub mrożonych.
Domowa galaretka
Składniki:
Pół litra soku wyciśniętego ze świeżych winogron, jabłek a nawet marchewki, lub woreczek mrożonych malin, truskawek
5 g Agar-agar (naturalna substancja żelująca z morskich glonów, do nabycia w każdym sklepie ze zdrową żywnością)
Miód wielokwiatowy do smaku
Świeżo wyciśnięty sok z cytryny do smaku
Taką galaretkę przygotowuje się dosłownie w kilka minut, kolejnych kilkanaście musimy poczekać, aż zastygnie. Agar-agar, w przeciwieństwie do żelatyny, zastyga już w temperaturze 40/50 stopni Celsjusza. Amatorzy agarowych galaretek radzą, żeby agar gotować przez 10 minut - przez ten czas pozbywamy się „smakowej nutki morza” z potrawy. Najłatwiej przygotować taką galaretkę w urządzeniu wielofunkcyjnym Speedcook, które nie tylko zmieli i zagotuje nam owoce, ale także będzie galaretkę skutecznie przez owe 10 minut gotowania mieszało.
Dowolne owoce (maliny, truskawki, jabłka, gruszki, jagody etc) wkładamy do naczynia miksującego i miksujemy - obroty 10, czas 45s. Po tym czasie uzupełniamy wodą do 0,5litra i ponownie miksujemy - obroty 10, czas 15s. Dodajemy cytrynę do smaku. Speedcook przestawiamy w temperaturę Gotowanie, obroty 2, czas 11 minut. Urządzenie zacznie odliczać czas dopiero, kiedy temperatura osiągnie 85 stopni. Wtedy do naczynia miksującego, przez otwór w pokrywie, dodajemy Agar-agar. Po zakończeniu gotowania możemy galaretkę dosłodzić miodem. Przelewamy ją do salaterek. Gotowe!
Mleko owsiane
Kolejną zdrową propozycją, zwłaszcza dla alergików jest pyszne mleko sojowe, którym możemy zastąpić mleko odzwierzęce nie tylko w zupach mlecznych, ale także w ciastach i deserach. Mleko owsiane robi się szybko i prosto, w ten sposób możemy też sporo zaoszczędzić - litr mleka owsianego w sklepie kosztuje około 10 zł, samodzielne jego wyprodukowanie to maksymalnie 1,50zl!
Składniki:
1 miarka płatków owsianych
3 miarki wody
cukier/miód
cukier waniliowy
Płatki owsiane zalewamy dwiema objętościami wody i zostawiamy na noc, żeby namokły. Rano mielimy dokładnie. Prędkość 10, czas 20 sekund. Dolewamy trzecią część wody. Słodzimy według własnych upodobań. Ponownie miksujemy. Prędkość 7 czas 15 sekund. Masę owsianą filtrujemy przez gazę. Na końcu wyciskamy dobrze pozostałe na gazie otręby. Gotowe!
Z takiego owsianego mleka możemy zrobić nie tylko kakao, zupę mleczną czy ciasto, ale także pyszne i zdrowe lody…szpinakowe!
Lody szpinakowe
Pół szklanki mleka owsianego
Pół bardzo dojrzałego ananasa lub całe dojrzałe mango
3 bardzo dojrzałe banany
Szklanka młodego szpinaku (lub mrożonego w liściach)
3 łyżki kakao
Miód/cukier do smaku
Wszystkie składniki wkładamy do naczynia miksującego Speedcook. Odroty 10, czas 1minuta. Tak powstałą masę przelewamy do foremek na lody i umieszczamy w zamrażarce. Takie lody mają zaletę, której nie mają żadne lody sklepowe - są zdrowe, pełne witamin i nie tuczą. Nie zawierają też wszystkich polepszaczy smaku i zapachu a dodatkowo - „ukryliśmy” w nich szpinak, na który dzieci zwykle nawet nie chcą spojrzeć.
Sernik z dyni
Spód:
150 g pokruszonych herbatników razowych (dodałam herbatniki kakaowe)
60 g stopionego masła
Masa:
400 g upieczonej dyni,
250 ml mleka owsianego
150 ml świeżego soku z pomarańczy
20 g Agar-agar
Centymetr korzenia imbiru
Łyżka cynamonu
Łyżeczka kardamonu
2 łyżeczki cukru waniliowego
Pół łyżeczki soli
2 szklanki ulubionych orzechów (obranych i namoczonych)
300 g suszonych daktyli
50g owoców goji
Składniki na spód ciasta zmiksować w urządzeniu Speedcook - obroty 10, czas 20 sekund. Masą wykładamy spód tortownicy i wkładamy ją do lodówki.
Dynię oczyszczamy z gniazd nasiennych, kroimy w niewielką kostkę i zapiekamy na blasze w piekarniku aż się lekko zarumieni. Wszystkie składniki na masę, oprócz Agar-agar, wkładamy do naczynia miksującego Speedcook i blend ujemy na gładką masę - prędkość 10, czas - 1 minuta. Ustawiamy urządzenie w tryb Gotowanie, na czas 11 minut, obroty 3. Kiedy masa się zagotuje - przez otwór w pokrywie urządzenia dodajemy Agar-agar. Tak przygotowaną masę wylewamy na wcześniej przygotowany spód. Kiedy ciasto wystygnie - wkładamy je do lodówki. Agar sprawi, że już po 2 godzinach będziemy mogli je jeść!!! Wierzch ciasta możemy przyozdobić dodatkowo owocami i zalać galaretką agarową. Zaletą agaru jest to, że zetnie się nawet na owocu kiwi, który żelatynę zwyczajnie rozpuszcza.
Takie słodkości nie dość, że nie tuczą, bo nie dodaliśmy do nich prawie wcale cukru, to jeszcze są zdrowe - zawierają sezonowe owoce i warzywa, a więc witaminy, których zwłaszcza jesienią i my i nasze dzieci, potrzebujemy dwa razy bardziej. Eliminacja mleka krowiego z potraw to natomiast nie tylko propozycja dla alergików, ale także dla tych, którzy chcą uniknąć tłuszczu i zbędnych kilogramów. Jak widać - przygotowanie tych pysznych słodkości trwa dokładnie tyle ile wyprawa do cukierni albo supermarketu, po batoniki i inne naładowane chemią i tłuszczem słodkości. Dlatego nie pozostaje nam nic innego, jak poświęcić te kilkanaście minut w tygodniu na samodzielne przygotowanie słodyczy dla dzieci i siebie.