PIERWSZE SŁOWO „TATA”
Każdy z rodziców to dobrze zna. Stojąc nad łóżeczkiem lub trzymając w ramionach malucha, prosimy: „powiedz mama!”, „powiedz tata!” i wyczekując upragnionego pierwszego słówka liczymy w duchu, że to właśnie jego dziecko obdaruje tym pierwszym niezapomnianym słówkiem.
A tymczasem pierwsze słówko rodzi się w ustach dziecka dużo bardziej banalnie niż byśmy tego chcieli. I niestety ogromne emocje, wzruszenie, zachwyt, towarzyszące pierwszemu słowu padającemu z ust dziecka, dotyczą tylko nas, bo ono samo nie traktuje tego aż tak poważnie. Oczywiście już noworodek czuje obecność rodziców, podświadomie ich szuka, potrzebuje ich bliskości, ale upłynie jeszcze mnóstwo czasu, zanim z miłością powie „mamusiu” czy „tatusiu”.
Rozwój mowy dziecka trwa od początku ciąży
To prawda, rozwój mowy zaczyna się bardzo wcześnie, bo już w pierwszych tygodniach ciąży ( ! ), kiedy kształtuje się mózg dziecka. Już w 13 tygodniu ciąży dziecko robi miny, ćwiczy mięśnie twarzy, połyka wody płodowe, niedługo potem ssie palec i intensywnie nasłuchuje głosów z zewnątrz – wszystko po to, by na sali porodowej obwieścić swoją obecność na świecie pierwszym krzykiem. Już ok. 2-3 miesiąca życia dziecko zaczyna naśladować różne dźwięki, które słyszy w swoim otoczeniu. Oczywiście jeszcze całkiem nieświadomie. Od ok. 6-7 miesiąca dziecko zaczyna ćwiczyć sylaby, często powtarzając to, co słyszy wokół siebie. Badania wykazują, że dzieci w różnych językach różnie gaworzą, a więc powtarzają dźwięki, sylaby charakterystyczne dla języka, którym mówi ich otoczenie. W tym właśnie okresie pojawiają się w słowniku dziecka pewne dźwięki, do powtórzenia których można dziecko nakłonić, np. tatata, dadada. Dla nas są to upragnione, wzruszające słówka, które z dumą prezentujemy całej rodzinie, tymczasem dla dziecka to jeszcze dobra zabawa. Tak naprawdę dopiero w okolicy pierwszych urodzin dziecko zacznie rozumieć, co mówi, i owo upragnione „tata” czy „mama” wypowie świadomie.
Dlaczego „tata”?
W rozwoju mowy dziecka najpierw pojawiają się głoski najbardziej kontrastowe pod względem wymawiania, czyli „a”, bo wymaga najszerszego otwarcia buzi, i właśnie „t” , „d”, bo wymagają do ich poprawnego wymówienia całkowitego zwarcia czubka języka z podniebieniem. Oczywiście często bywa tak, że zamiast „t”, „d”, jako pierwsze dziecko wypowiada „m” i ku wzruszeniu każdej mamusi na ustach pociechy pojawia się upragnione „mama”. Częściej jednak będzie to „tata”, i gdybyśmy zapytali dziecko dlaczego właśnie tata zasłużył sobie na pierwsze słowo, pewnie odpowiedziałoby po prostu: „bo „tata” jest mi łatwiej wypowiedzieć, wystarczy podnieść język”.
Rada logopedy: pozwólmy dzieciom rozwijać mowę we własnym rytmie. Jeśli pierwsze wypowiadane słówka nie są podręcznikowo identyczne, to jeszcze nie znaczy, że dzieje się coś złego. Ważne, by mowa się rozwijała, by słówek przybywało, a czy osobą obdarowaną pierwszym słówkiem będzie mama, tata, babcia czy siostra, to czyż nie jest wzruszające usłyszeć, że nasze dziecko mówi? Dla takich chwil warto żyć!
Patrycja Nocoń
Neurologopeda
Profesjonale Centrum Terapeutyczne FIZJODAR