Gdy włos z głowy spada
Każdego dnia wypada nam około 100 włosów. To zupełnie naturalne. Jeśli jednak tracimy ich więcej, warto zwłaszcza jesienią i zimą zadbać o swoją czuprynę, a gdyby pomimo domowych zabiegów ich kondycja się nie poprawiła – wybrać się do dermatologa.
Latem narażamy nasze włosy i skórę głowy na działanie promieni słonecznych, słonej morskiej wody czy klimatyzacji. Z tego powodu jesienią i zimą są osłabione. Na ich kondycję w tym czasie może dodatkowo negatywnie wpływać także wiele innych czynników. Trudno policzyć wszystkie włosy, które wypadają nam na co dzień. Jeśli jednak zauważymy, że ten proces jest intensywniejszy, powinniśmy potraktować go jako sygnał alarmowy.
Podzielić włos na czworo
Ludzki włos rośnie od dwóch do sześciu lat, później przez około pół roku jest w tak zwanym stanie spoczynku, a ostatecznie wypada. Następnie przez trzy miesiące mieszek włosowy odpoczywa, by po tym czasie mógł wyrosnąć z niego kolejny włos. W określonych sytuacjach ten naturalny proces może się nasilić. Wyjątkowo niesprzyjającymi dla naszych włosów sezonami są jesień i zima. Wtedy zazwyczaj jesteśmy osłabieni, co odbija się także na kondycji naszej fryzury. – Wypadanie włosów może wynikać z niedoborów witamin i mikroelementów czy stresu. Osłabia je także farbowanie i częste układanie ich w koki bądź mocno ściśnięte kucyki, co nadwyręża cebulki – wyjaśnia dr n. med. Grażyna Wolnik-Trzeciak, specjalista dermatolog-wenerolog z poznańskiego Szpitala Med Polonia. – Nasilone wypadanie włosów może być też objawem zaburzeń hormonalnych, przyjmowania lub odstawienia tabletek antykoncepcyjnych, a także chorób – w tym zarówno różnego rodzaju niegroźnych infekcji, jak i poważniejszych dolegliwości, takich jak anemia, choroby skóry, nadczynność lub niedoczynność tarczycy – dodaje. Utrata nadmiernej ilości włosów może być także reakcją organizmu na niektóre leki.
Zatrzymać włosy na głowie
Jeśli podejrzewamy, że włosy wypadają nam z powodu osłabienia, warto się o nie szczególnie zatroszczyć. Przede wszystkim zadbajmy o wzmocnienie ich od wewnątrz poprzez zdrową dietę. Nie powinno w niej zabraknąć bogatych w żelazo i witaminy zielonych warzyw, takich jak szpinak, brokuły, sałata czy pietruszka. Źródłem żelaza jest także wątróbka i czerwone mięso. Potrzebny naszym włosom cynk znajdziemy z kolei w pestkach dyni i słonecznika. Prawdziwym dobrodziejstwem dla loków są także orzechy, które zawierają sporo cynku, kwasów omega-3 oraz witamin A, D i E. Cenne proteiny znajdziemy z kolei w drobiu, jajkach i produktach nabiałowych. W codziennej diecie powinny być także obecne morskie, tłuste ryby. – Dla wzmocnienia włosów warto także pić ziołowe napary i herbaty, w szczególności te zawierające pokrzywę i skrzyp polny. Pamiętajmy jednak, że wypłukują one magnez i witaminę B, więc jeśli je pijemy zadbajmy o uzupełnienie tych mikroelementów – mówi dr n. med. Grażyna Wolnik-Trzeciak z Med Polonii.
W aptekach i sklepach zielarskich znajdziemy też sporo suplementów, które pomogą wzmocnić włosy, na przykład skrzyp polny w tabletkach czy kapsułki z olejami z wiesiołka lub ogórecznika. – Należy jednak pamiętać, że takie preparaty nie zastąpią zdrowego odżywiania, a jedynie pomogą szybciej uzupełnić niedobory. Dlatego przyjmować je można tylko przez określony czas – podkreśla dr n. med. Grażyna Wolnik-Trzeciak z Med Polonii.
Jeśli mamy problemy z wypadaniem włosów warto też zmienić szampon na łagodniejszy, by nie podrażniać skóry głowy. Pamiętajmy także o dokładnym ich spłukiwaniu po myciu letnią wodą, a przy suszeniu delikatnie je rozczesujmy, nie szarpiąc. Aby dać włosom odpocząć warto także ograniczyć ilość stosowanych kosmetyków do stylizacji, a także jak najczęściej nosić je rozpuszczone.
Jeśli po około trzech miesiącach takiej kuracji nie zauważymy poprawy, powinniśmy wybrać się do lekarza, który zaleci wykonanie odpowiednich badań krwi i poziomu hormonów, a także przebada skórę głowy. – W ten sposób można wykryć niedobory witamin i mikroelementów, a także sprawdzić, czy wypadanie włosów nie ma bardziej złożonych przyczyn niż jesienne przesilenie – mówi dr n. med. Grażyna Wolnik-Trzeciak z Med Polonii.