Uśmiechnij się – to działa!
Wszyscy dobrze znamy powiedzenie „śmiech to zdrowie”. Mówi się również, że optymiści żyją dłużej. Ta dość śmiała teoria dla niektórych może się wydawać nieco absurdalna i całkowicie nie związana z długością i jakością naszego życia. Jednak, jak dowodzą naukowcy, tkwi w niej bardzo dużo prawdy.
Nieustannie powtarzana myśl staje się przekonaniem. Następnie przekonania zmieniają fizjologię. Przekonania są wibrującymi siłami, które tworzą fizyczne podstawy życia i zdrowia - dr Ch.Northrup, „Ciało kobiety, mądrość kobiety”.
Specjaliści od medycyny behawioralnej i psychologowie udowodnili, że osoby myślące pozytywnie są zdrowsze i szybciej dochodzą do siebie po urazach. Nastawienie do życia i emocje z jakimi na co dzień żyjemy wpływają nie tylko na nasze doraźne samopoczucie i humor, ale również na odporność i przebieg niektórych chorób. Co więcej, optymistyczne podejście, np. do procesu starzenia, spowalnia go znacząco. Jeżeli przepis na zdrowie jest tak prosty, to czemu tak trudno przychodzi nam pozytywne myślenie, a tym samym, zmiana nas samych i naszego otoczenia na lepsze?
Naszym wrogiem numer jeden często jest destrukcyjny stres. Organizm człowieka uruchamia wówczas wszystkie dostępne zasoby, by jak najszybciej uwolnić się od trudnej sytuacji i rozwiązać problem. Często mówi się w takich przypadkach o „zastrzyku adrenaliny” – ogromnej sile do działania. Gdy zagrożenie mija, napięcie zostaje rozładowane i organizm wraca do równowagi.
Co innego dzieje się w przypadku działania długotrwałego stresu. Wtedy ciało jest w stanie ciągłej, podwyższonej gotowości, co wpływa niekorzystnie na naszą kondycję i obniża odporność. Takie nerwy są niebezpieczne zarówno dla psychiki jak i dla zdrowia. Życie w ciągłym stresie zwiększa również ryzyko wystąpienia zawałów i chorób serca. Jednak podobne zjawiska w naszym organizmie, o czym większość z nas nie wie, wywołują inne uczucia – przygnębienie, smutek, złość, lęk. Kłopoty zdrowotne mogą mieć też osoby wycofane, które mają problemy z interakcjami międzyludzkimi. Mechanizmy te, nie są jeszcze do końca znane, ale testy przeprowadzone przez profesora Andrew Steptoe’a z University College w Londynie potwierdzają, że osoby nieszczęśliwe, niezadowolone z życia mają gorsze wyniki niż optymiści. Taką zależność można też tłumaczyć z psychologicznego punktu widzenia. Wystarczy, że zamkniemy oczy, wyobrazimy sobie dużą, żółtą cytrynę i już zaczynamy czuć przypływ śliny w ustach. A przecież nie jemy nic kwaśnego. Jedność ciała i umysły jest czymś tak oczywistym, że nie zwracamy na to uwagi.
Z drugiej strony, świadomość tego podstawowego związku jest w naszej kulturze bardzo słaba. Zwykle wydaje nam się, że monolog wewnętrzny jaki ze sobą prowadzimy nie ma większego znaczenia. Nie potrafimy go często kontrolować, podczas gdy myśli płyną jedna po drugiej, a nasze ciało reaguje na każdą z nich. Dlatego warto nauczyć się pozytywnego myślenia i powtarzać w myślach optymistyczne słowa. Uśmiechnięci i zadowoleni z życia ludzie wyglądają i czują się lepiej. Ponadto inni podchodzą do nich pogodniej i ufniej. Osoby te mają w życiu łatwiej przez to, że roztaczają wokół siebie pozytywną aurę, świat przestrzega je ciepło, ludzie chętnie spełniają ich polecenia, prośby, a nawet marzenia! Podczas gdy osoby pesymistyczne przez swoje narzekanie, marudzenie, tworzą nieprzyjemną atmosferę sprawiając, że ludzie niechętnie z nimi współpracują, a problemy same się do nich garną.
Wygląda na to, że nie ma drugiego tak skutecznego leku, jak siła naszych przekonań. Ciężko być optymistą ale gra jest warta świeczki. Możemy zyskać długowieczność, zdrowie, a nawet spełnione marzenia.
Autor: Marta Jaromin