Tak dla Zdrowia logo

Lektura na zdrowie

Nie zapadaj w zimowy sen!

Latem o wiele łatwiej jest nam utrzymać smukłą figurę, niż jesienią i zimą. Dlaczego tak się dzieje i jak temu zapobiegać? Co jeść, aby wzmocnić naszą odporność i jak chronić organizm przed zimnem?

Letnia pogoda sprzyja częstszemu wychodzeniu z domu. Latem więcej się ruszamy, mniej jemy, za to pijemy więcej napojów. Nasz organizm przyjmuje mniej energii, niż potrzebuje, więc bilans energetyczny jest ujemny… Mówiąc krótko, latem zwykle chudniemy.

Okres wiosenno-letni to również czas obfitości w naturze. Dojrzewają soczyście owoce, a lokalne warzywa mienią się kolorami na targowiskach,  zachęcając do eksperymentowania w kuchni. Wysoka temperatura powietrza powoduje, że więcej się pocimy i częściej odczuwamy pragnienie. Spożywamy większe ilości wody i soków ze świeżych owoców. Gdy na rynku pojawiają się duże ilości nowalijek, ceny maleją i kupujemy więcej zdrowej żywności. Im bliżej jesieni, tym mniej świeżych produktów, a ceny skaczą w górę. Aby utrzymać podobny poziom spożycia warzyw i owoców, musimy wydać dwa razy więcej pieniędzy.

Jesienią i zimą na rynku następuje rotacja produktów lokalnych na rzecz żywności importowanej (często droższej, nasączonej wieloma środkami chemicznymi). Ograniczamy paletę spożywanych warzyw i owoców, a zatem ilość witamin, składników mineralnych oraz błonnika. Częściej sięgamy też po żywność przetworzoną, przetwory owocowe (dżemy, owoce kandyzowane, owoce w syropie) czy warzywne (kiszonki, warzywa w zalewach octowych), jak również żywność wygodną, bo gotową do spożycia (słone przekąski, słodycze, produkty typu Fast-food).

Jak to się przekłada na naszą linię?

Dieta z lekkiej kolorowej, zmienia się w ciężką, ubogą w składniki odżywcze (witaminy, składniki mineralne). Spożywamy większe ilości cukrów prostych i tłuszczy nasyconych (pochodzenia zwierzęcego), a znacznie mniej błonnika pokarmowego, który pomaga regulować poziom cholesterolu i glukozy we krwi. Większemu spożyciu wysokokalorycznej diety towarzyszy mniejsza aktywność fizyczna (mniejszy wydatek energetyczny). Nasz bilans energetyczny jest dodatni (nie mylić z pozytywny). Skoro mniej energii tracimy, to więcej energii zostaje w naszym organizmie. Co to oznacza? Tyjemy!

Trzymaj formę w chłodne dni

W celu wyrównania bilansu energetycznego, bądź nawet jego zmniejszenia, powinniśmy stosować założenia racjonalnego żywienia oraz utrzymywać regularną aktywność fizyczną. Bardzo łatwo jest wytłumaczyć sobie, dlaczego zimą ruszamy się mniej, a więcej czasu spędzamy przed telewizorem: krótki dzień, przenikające zimno, strach przed powrotem do domu po zapadnięciu zmroku… Dla wszystkich, którzy na siłę szukają usprawiedliwień,  mam dobrą radę: dla chcącego nic trudnego! Wieczór, to jeszcze nie noc. Ćwiczyć możemy także oglądając ulubione seriale! Wystarczy wygodna, nie krępująca ruchów odzież, kawałek podłogi i przypomnienie sobie kilku ćwiczeń z gimnastyki. Z pomocą przychodzą nam kolorowe czasopisma oraz publikacje dedykowane ćwiczeniom na płaski brzuch, zgrabne uda i pośladki. W warunkach domowych możemy także wykonać szereg ćwiczeń wzmacniających mięśnie pleców i ramion, dzięki czemu przestaniemy cierpieć z powodu długich godzin spędzonych w pracy za biurkiem. Osobom bardziej zaangażowanym, proponuję wykupienie karnetu na siłownię, ściankę wspinaczkową czy basen. Możemy również zmobilizować znajomych i wynająć wspólnie salę gimnastyczną, aby pograć w gry zespołowe: koszykówkę, siatkówkę, halówkę...

Pamiętajmy, że ruch ogrzewa organizm! Co robimy, gdy czekamy na autobus trzęsąc się z zimna? Ruszamy się! Przestępujemy z nogi na nogę, spacerujemy wokół przystanku, truchtamy...

Co jeść, by się ogrzać?

Gdy temperatura za oknem spada poniżej zera, rozkręcamy grzejniki do maksimum, ograniczamy czas przebywania na zimnym, choć świeżym powietrzu, ubieramy się na cebulkę... Pamiętaj, że lepiej zabezpieczysz się przed zimnem, ubierając kilka warstw cienkiej odzieży, niż jedną czy dwie grube. To działania zewnętrzne. A jak zabezpieczyć nasz organizm przed utratą ciepła od środka?

Zaczynamy już od samego rana. Jeszcze przed śniadaniem możemy wypić ciepłą (nie gorącą) wodę z cytryną lub sokiem malinowym. Śniadanie niech będzie pożywne i na ciepło. Do zwyczajowych kanapek, dołączmy owsiankę na ciepłym mleku o zawartości 2% tłuszczu. Do drugiego śniadania wypijmy kawę lub herbatę z rozgrzewającymi przyprawami, takimi jak: świeży imbir, kardamon, cynamon, goździki. Co najmniej dwa razy dziennie starajmy się spożywać ciepłą porcję warzyw (np. na obiad i kolację). Doprawmy je tymiankiem, bazylią, kurkumą bądź rozmarynem. Korzystajmy z czosnku i cebuli, naturalnych antybiotyków. Wprowadźmy do naszej diety produkty zbożowe pełnoziarniste (ryż brązowy, kasze, makaron razowy, pieczywo razowe oraz z dodatkiem nasion, mąka razowa). Dostarczymy w ten sposób organizmowi pokaźną dawkę błonnika oraz witaminy z grupy B. Zadbajmy również o wielonienasycone kwasy tłuszczowe (NNKT). Znajdziemy je w olejach roślinnych, orzechach, nasionach słonecznika, pestkach dyni oraz w rybach morskich. Wymienione produkty dostarczają ponadto witaminy, makro- i mikroelementy oraz cenny błonnik.

Pamiętaj, aby Twoja figura i Twoja sprawność fizyczna nie zapadły w zimowy sen, zrezygnuj z  wygodnej żywności wysokoprzetworzonej, na rzecz rozgrzewających posiłków bogatych w warzywa i błonnik, doprawiaj posiłki i napoje rozgrzewającymi przyprawami, a przede wszystkim NIE REZYGNUJ z aktywności fizycznej na rzecz kanapy i telewizora!

Agnieszka Augustyniak

Biolog, dietetyk

www.jablkoczygruszka.eu

 
Podziel się na Facebooku

Reklama
Wyszukaj artykuł