Dlaczego Polki nie karmią piersią?
Polscy specjaliści apelują – czas na wdrożenie programu promocji karmienia piersią. Według zaleceń Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) niemowlęta powinny być karmione tylko piersią do końca szóstego miesiąca życia, a z uzupełnieniem o inne pokarmy - do ukończenia dwóch lat lub dłużej. Tymczasem z tego idealnego modelu korzysta w Polsce coraz mniej dzieci.
Karmienie piersią jest niezwykle ważne dla rozwijającego się małego człowieka. Niesie za sobą szereg korzyści zarówno dla mamy, jak i dla maleństwa. Mleko mamy, dzięki dużej zawartości przeciwciał, wzmacnia system odpornościowy malucha. Dzieci karmione naturalnie rzadziej chorują, są rzadziej hospitalizowane, rzadziej umierają, rzadziej zapadają na choroby zakaźne układu pokarmowego, moczowego, oddechowego. Rzadziej występują u nich również incydenty zapalenia ucha i zapalenia opon mózgowo- rdzeniowych (Nehring-Gugulska, Żukowska-Rubik 2006). W porównaniu z dziećmi karmionymi sztucznie, maluchy karmione naturalnie lepiej się rozwijają oraz osiągają lepsze wyniki w testach badających inteligencję. W późniejszym wieku dzieci karmione piersią rzadziej są otyłe, rzadziej występuje u nich cukrzyca i nadciśnienie tętnicze.
Mleko matki to najlepszy sposób żywienia noworodka zapewniający mu optymalny stan zdrowia i rozwój. Polki jednak masowo odchodzą od tego sposobu żywienia dzieci. Dlaczego?
Dlaczego karmienie piersią traci na popularności? Powodów tego stanu rzeczy jest wiele.
- W sytuacji, gdy matka nie radzi sobie z laktacją, brakuje osób, które udzieliłyby jej potrzebnego wsparcia. Co gorsze, sugestie o tym, że powinna podać dziecku sztuczną mieszankę często daje jej personel medyczny. Dzieje się tak, ponieważ w czasie edukacji przyszłych lekarzy, pielęgniarek i położnych nie poświęca się wystarczającej uwagi problemom dotyczącym karmienia piersią. Dostęp do bezpłatnych kursów laktacyjnych dla takich osób jest zaś ograniczony - wyjaśnia dr Bernatowicz-Łojko neonatolog z Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego im. L. Rydygiera w Toruniu oraz konsultant kliniczny Banku Mleka Kobiecego działającego przy tamtejszym szpitalu (www.rynekzdrowia.pl).
Agresywne kampanie reklamowe
Kolejny problem na jaki wskazuje specjalistka to agresywna kampania producentów sztucznych mieszanek, którzy na każdym kroku bombardują matki informacjami o „bardzo zbliżonym do pokarmu kobiecego” składzie ich produktów, co nie jest prawdą, ale też szeroko prezentują „plusy”, jakie daje całej rodzinie przejście dziecka na sztuczne karmienie.
- Przede wszystkim jednak, reklamy tych firm są dosłownie wszędzie tam, gdzie można dotrzeć do rodziców potencjalnych odbiorców tych mieszanek, nawet w Książeczkach Zdrowia Dziecka. Ponieważ wiedza kobiet o zaletach karmienia piersią jest niewystarczająca to gros kobiet ulega presji reklamy. A środki przeznaczone na reklamę sztucznych mieszanek w polskich mediach wyniosły w ubiegłym roku prawie 50 mln zł - twierdzi neonatolog z toruńskiego Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego.
W opinii specjalistów niedocenianie mleka to duży błąd, patrząc także na korzyści płynące dla samych matek. Karmienie piersią zmniejsza ryzyko raka sutka, jajnika, osteoporozy, cukrzycy, nadciśnienia, anemii, przyspiesza obkurczanie macicy, ułatwia zgubienie zbędnych kilogramów, opóźnia powrót płodności nawet do sześciu miesięcy po porodzie.
Czy mleko modyfikowane to samo zło? - Oczywiście, że nie. I bardzo dobrze, że sztuczne mieszanki są coraz lepsze, bo część mam z różnych istotnych powodów nie może karmić piersią. Jednak jest problem nakłaniania matek, które moją pokarm, do karmienia sztuczną mieszanką - odpowiada dr Bernatowicz-Łojko.
Czekanie na rozwiązania systemowe
Nasze rozmówczynie podkreślają, że aby więcej dzieci w Polsce było z powodzeniem karmionych piersią, potrzebne są rozwiązania systemowe.
- NFZ nie kontraktuje porad laktacyjnych, a w trudniejszych sytuacjach położna, czy lekarz bez specjalistycznego przygotowania nie jest w stanie udzielić fachowej pomocy kobiecie karmiącej. Refundacja takiej porady z pewnością zwiększyłaby odsetek niemowląt żywionych kobiecym mlekiem - mówi dr Aleksandra Wesołowska, prezes Fundacji Bank Mleka Kobiecego.
- Matka wcześniaka nie ma w szpitalu zagwarantowanej właściwej opieki w zakresie rozpoczęcia i utrzymania laktacji, nie mówiąc już o dostępie do sprzętu laktacyjnego czy możliwości przechowywania odciągniętego mleka - dodaje dr Bernatowicz-Łojko. - Promocja karmienia mlekiem matki została wprawdzie wpisana do nowego standardu opieki okołoporodowej, ale faktycznie przepisy te są wciąż nierealizowane.
Ponadto obejmują one tylko zdrowe dzieci z porodów fizjologicznych - noworodka urodzonego cięciem cesarskim lub z porodu w znieczuleniu czy też wcześniaka ten standard nie dotyczy.
W ostatnim czasie udało się przygotować standardy żywienia wcześniaka, które kładą nacisk na karmienie piersią. - Zyskały one akceptację krajowego konsultanta w dziedzinie neonatologii, więc jest szansa, że w tym zakresie uda się poprawić statystyki, ale wciąż czekamy na kompleksowy program - zaznacza dr Bernatowicz-Łojko.
Jeśli karmienie piersią przez matkę z jakichś względów nie jest możliwe, Światowa Organizacja Zdrowia zaleca podawanie kobiecego mleka z banku. Banki mleka kobiecego to w naszym kraju jedynie 3 placówki pilotażowe.
- Mleko z banku mleka jest badane pod kątem czystości mikrobiologicznej i pasteryzowane. Potencjalne dawczynie mleka udzielają wywiadu epidemiologicznego na temat przebytych chorób i trybu życia oraz są kierowane na badania krwi - zapewnia dr Wesołowska.
Chociaż działalność banków odgrywa olbrzymią rolę we wczesnym żywieniu np. wcześniaków, których matki jeszcze nie mają mleka, to ich działalność blokuje brak odpowiednich przepisów oraz mechanizmu finansowania.
Banki mleka - będę standardy
- Przy Głównym Inspektoracie Sanitarnym powołany został właśnie zespół ekspertów, który ma opracować standardy funkcjonowania banków oraz dystrybucji magazynowanego tam mleka - zaznacza prezes Fundacji Bank Mleka Kobiecego.
Gorzej wygląda kwestia finansowania banków. O ile samo przekazywanie mleka od dawczyń do banku jest bezpłatne, to już procedura jego obróbki, badania i magazynowania jest wysoce kosztowna.
W opinii naszej rozmówczyni rozwiązaniem byłoby włączenie się NFZ w działalność tych placówek. - Badania jednoznacznie wskazują, że dzieci karmione mlekiem kobiecym rzadziej chorują, w przypadku wcześniaków w mniejszym stopniu wymagają podawania antybiotyków czy chirurgii jelit. Nakłady poniesione na pozyskiwanie mleka kobiecego w efekcie końcowym są dla płatnika opłacalne - podkreśla dr Wesołowska.
Źródła:
http://rynekzdrowia.pl /Serwis-Ginekologia-i-poloznictwo/
http://emaluszki.pl/781_karmienie_piersi%C4%85.html