Przepis na świętego Mikołaja
Siwa broda, duży brzuch, donośny śmiech i wielki wór prezentów to doskonale wszystkim znane atrybuty św. Mikołaja. Ten przybysz z Laponii, który przybywa na swoich saniach, każdego roku zostawia pod choinką upominki a wraz z nimi radość i uśmiech na twarzy każdego, kogo odwiedza. Mimo, iż dorośli, z nie do końca znanych mi powodów, przestają wierzyć w jego istnienie, a dzieci, również nie wiem dlaczego, boją się jego czerwonego płaszcza, magia roztaczająca się wokół jego osoby i ekscytacja związana z jego przybyciem powraca co roku 24 grudnia.
Na całe szczęście dla nas wszystkich, świętym Mikołajem może być każdy, i to zarówno w wigilijny wieczór jak i każdego dnia, każdego miesiąca. Warto jednak pamiętać, że przybranie raz w roku czerwonego płaszcza i czapki z pomponem (oczywiście po wcześniejszej konsultacji z pierwowzorem) to wspaniały pomysł na podtrzymanie tej pięknej tradycji. To również doskonały sposób na wywołanie uśmiechu na twarzy dziecka. Radziłabym jednak dobrze przygotować się do tego zadania w celu uniknięcia pytań w stylu: Mamusiu, a czemu św. Mikołaj ma takie same papcie jak tata?, lub: Mamo, a czemu Mikołaj zabrał ulubiony zegarek dziadka?. Musimy również zadbać o to, aby nasza pociecha nie zapomniała napisać listu do Mikołaja, w którym będzie mogła napisać wszystkie swoje marzenia, dzięki czemu te najbardziej realne będziemy mogli spełnić.
Należy jednak pamiętać, że obecność Mikołaja w naszym domu nie powinna ograniczać się jedynie do jednego grudniowego wieczora. Kiedy po zjedzonym karpiu zostaną już tylko ości, a z choinki spadną już wszystkie igły musimy pamiętać, że mikołajowa magia powinna towarzyszyć nam cały rok. Spokojnie, bez obaw. Nie mam na myśli tu codziennego obsypywania naszej pociechy prezentami. Nie chodzi tu o doprowadzenie kogokolwiek do bankructwa. Najlepszym bowiem prezentem, jaki możemy dać naszym milusińskim to chwila naszego wolnego czasu. Prawda stara jak świat, ale jak się okazuje, cały czas aktualna. Wspólne chwile spędzone na rowerowej wycieczce, grze w piłkę czy budowaniu wspólnej klockowej fortecy to najwspanialszy podarunek każdego taty, czy dziadka. Jeden prezent dający ogrom radości całej rodzinie.
Morał jest jeden. Każdy z nas może zostać świętym Mikołajem. Nie potrzeba do tego siwej brody, dużego brzucha (to zdecydowanie lepiej dla naszego zdrowia). Wystarczy tylko trochę chęci, wolnego czasu i głowy pełnej pomysłów.