Rzecznik Praw Pacjenta nieustannie spotyka się ze skargami pacjentów, którzy odsyłani są przez placówki medyczne ze względu na ich miejsce zamieszkania. Chorzy spotykają się z odmowami przez świadczeniodawców rejestracji skierowań do leczenia w ramach specjalistycznej opieki ambulatoryjnej lub szpitalnej z powodu tzw. rejonizacji. Zdaniem RPP działania takie są niezgodne z prawem, bowiem realizacja tych świadczeń nie jest uzależniona od miejsca zamieszkania pacjenta. Zgodnie z zapisami ustawy z dnia 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych, pacjent ma prawo wyboru świadczeniodawcy udzielającego ambulatoryjnych świadczeń specjalistycznych lub szpitalnych spośród wszystkich świadczeniodawców, którzy zawarli umowy o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej z NFZ. Oznacza to w praktyce, iż pacjenci mogą swobodnie wybierać szpital czy przychodnię specjalistyczna, w której chcą się leczyć. Odsyłani pacjenci mogą złożyć skargę do dyrektora zakładu, RPP lub NFZ.
Jak się okazuje depresja to schorzenie dotykające nie tylko dorosłych. Coraz częściej zmagają się z nią dzieci i nastolatki. Przyczyny mogą być różne, od presji rówieśników, aż do chęci zaspokojenia ambicji rodziców, czy problemów w szkole. Depresja młodych ludzi ma często nietypowe objawy. Do najbardziej powszechnych zalicza się smutek, głębokie poczucie własnej nieudaczności, niskiej samooceny, poczucie braku sensu życia. Często te objawy połączone są z zaburzeniami snu, czy zaburzeniami łaknienia. Dziecięca depresja wiązać się może również z gwałtownymi zmianami wagi. Moczenie się w nocy to kolejny sygnał, który powinien zaniepokoić rodziców. Jednak żadne z tych objawów nie występuje osobno. Bezsenność może łączyć się z problem kontaktów z rówieśnikami, a problemom z wagą może towarzyszyć smutek, niska samoocena. Jednak każdego rodzica powinna zaniepokoić nagła zmiana. Towarzyskie dziecko nagle staje się odludkiem, traci apetyt, zmienia styl ubierania, nagle dostaje złe oceny z ulubionego przedmiotu. W takim wypadku zacznijmy baczniej obserwować dziecko, starajmy się z nim rozmawiać. Jeżeli tylko czujemy, że dzieje się coś niepokojącego, to zwróćmy się o pomoc do psychologa.
Według danych Głównego Urzędu Statystycznego przeciętny Polak żyje o 8,5 roku krócej niż Polka. Częstotliwość zgonów mężczyzn w wieku 20 - 24 lata jest ponad czterokrotnie większa niż kobiet. W 2010 roku na każde 100 tys. osób w tej grupie wiekowej zmarło 107 mężczyzn, a kobiet tylko 23. Ponadto średnia długość życia kobiet w naszym kraju to 79,44 lat, mężczyzn – 71,18 lat. Jakie są zatem przyczyny takiego zjawiska? Zdaniem specjalistów wpływ na większą umieralność mężczyzn ma szereg różnych czynników. Mężczyźni częściej wykonują prace wymagające dużej siły fizycznej i w związku z tym są bardziej narażeni na wypadki. Ponadto znaczna część młodych mężczyzn ginie w wypadkach samochodowych, a liczba samobójstw mężczyzn jest wyższa niż kobiet w każdej grupie wiekowej. Jednak jednym z głównych przyczyn większej umieralności mężczyzn jest brak odpowiedniej profilaktyki, nałogi, niechęć przed wizytami u lekarzy i nieprzestrzeganie zasad zdrowego trybu życia. Problemy z cukrzycą, chorobą wieńcową i problemy z sercem są zdecydowanie częściej bagatelizowane przez panów niż przez panie. Dlatego zachęcamy wszystkich mężczyzn do dbania o siebie i regularnych kontroli u specjalistów.
Obowiązujące przepisy nowej ustawy refundacyjnej i wprowadzenie niskich marż dla aptek i hurtowni oraz sztywnych cen leków na receptę doprowadziło do sytuacji w której apteki, aby poprawić swoją kondycję finansową podwyższają cenę leków wydawanych bez recepty. Hurtownie i właściciele aptek mając świadomość, iż Polacy w ubiegłym roku wydali blisko 8 miliardów złotych na tzw. leki OTC i z roku na rok wydają coraz więcej, zdecydowanie chętniej podwyższają ceny m.in. leków przeciwbólowych, suplementów diety, dermokosmetyków, czy leków na przeziębienie. Zmiany rozpoczęły się już w grudniu ubiegłego roku. Apteki zaczęły podwyższać ceny preparatów nierefundowanych o około 15%. Problem wydaje się widoczny dopiero, kiedy zobaczymy duże różnice w cenie tego samego preparatu w różnych aptekach. Właściciele aptek próbują tym samym zarobić jak najwięcej na produktach typu OTC, aby odrobić straty wynikające ze sztywnych zasad przy sprzedaży leków na receptę. Ponadto również koncerny farmaceutyczne rozpoczęły między sobą rywalizację o pacjentów. Aby zwiększyć swoje zyski reprezentanci koncernów są w stanie zaoferować aptekom zdecydowanie większy upust w porównaniu do poprzednich lat, po to tylko by sprzedać jak najwięcej swojego towaru. Ponadto wprowadzają na rynek nowe produkty, zmieniają nazwę, lub jedynie opakowanie. W wielu przypadkach okazuje się, że leki tej samej firmy, o tym samym składzie mają różne ceny. Szczególnie jest to zauważalne w przypadkach leków przeciwbólowych, przeciwgorączkowych, gdzie często jedyna zmiana polega na dodaniu nowej odmiany preparatu z napisem junior. Opakowania z dopiskiem junior są zdecydowanie droższe. Z racji tego, iż nowa ustawa refundacyjna wprowadza zakaz reklamy w aptekach i przyciągania pacjentów za pomocą programów lojalnościowych, apteki są zmuszone postawić na większą konkurencyjność w sprzedaży preparatów bez recepty. Specjaliści jednak podkreślają, iż sytuacja powinna się z czasem unormować, bowiem pacjenci zaczną przekazywać sobie informacje o cenach leków w różnych aptekach tzw. pocztą pantoflową.
Już od ponad dwóch miesięcy żyjemy problemem wprowadzenia w życie ustawy refundacyjnej. Do tej pory mówiono głównie o problemach pacjentów podczas realizowania recept w aptece, poziomie refundacji i proteście lekarzy. Jak się okazuje ogromny problem mają również szpitale w całym kraju. Zgodnie z nową ustawą refundacyjną, a dokładnie artykułem 9 ustawy, szpitale mogą kupować leki tylko w ramach określonego limitu, który w ramach danej grupy ustaliło ministerstwo zdrowia. Oznacza to, że szpital kupujący leki drożej niż jest to określone w limicie łamie prawo. Warto w tym miejscu wyjaśnić, iż leki zgodnie z prawem są pogrupowane, a każda grupa posiada limit cenowy do którego szpital musi się podporządkować. W praktyce oznacza to jednak, że pacjent, który leczył się drogim lekiem w domu, zostaje w szpitalu zmuszony do przerwania jego stosowania, bądź zastosowania jego tańszego zamiennika. Jednakże w wielu przypadkach pacjenci nie mogą stosować zamienników. Wydawać by się mogło, że szpital powinien być miejscem w którym pacjent ma pełen dostęp do leków i nie może być mowy o tym, by chory sam kupował sobie potrzebne preparaty przebywając w placówce medycznej. Jak się okazuje, to jest nie tylko trudne do wyobrażenia, ale również niezgodne z prawem. Dyrektorzy szpitali nie do końca wiedzą, jak interpretować obecne przepisy. Część z nich stanowczo zakłada, iż dobro i zdrowie pacjenta zawsze będzie stało nad przepisami, które ulegają ciągłej zmianie. Wyjściem z tej sytuacji są negocjacje szpitali z hurtowniami, które musiałyby w sposób znaczący opuścić ceny leków by zmieścić się w wyznaczonym limicie. Przykładowo, aby szpital mógł kupić lek na Alzheimera zawierającymi rivastygminę, producent musiałaby obniżyć cenę z 239 złotych na 48. Jeżeli weźmiemy pod uwagę chociażby koszt wyprodukowania leku, wydaje się to wręcz niemożliwe. Dotyczy to szczególnie leków na cukrzycę, leków dla osób po przeszczepie, środków przeciwbólowych stosowanych u pacjentów onkologicznych, czy leki na nadciśnienie. Na razie jednak pracownicy ministerstwa zdrowia nie wypowiadają się w tej sprawie i nie komentują wątpliwości związanych z tym konkretnym artykułem ustawy refundacyjnej. Sytuacja wydaje się więc patowa, a na szali ważą się losy setek pacjentów.
Ten niewielki gruczoł jest odpowiedzialny za produkcję istotnych dla naszego organizmu hormonów. Tarczyca odpowiada za generowanie hormonów kontrolujących ciepłotę ciała i przemianę materii. Wpływa ponadto na funkcjonowanie układu nerwowego, pokarmowego i rozrodczego. Gruczoł ten często przysparza wielu problemów szczególnie kobietom. Najbardziej znane kłopoty to niedoczynność i nadczynność tarczycy. Z nadczynnością mamy do czynienia, kiedy tarczyca produkuje za dużo hormonów. Objawy, które powinny nas zaniepokoić to ogólne, złe samopoczucie, nerwowość, bezsenność, dreszcze, zwiększona potliwość, nietolerancja ciepła, szybkie męczenie się, trudności w oddychaniu, kołatanie serca, utrata masy ciała. Poza leczeniem farmakologicznym pomoże nam jedzenie większej ilości białka zwierzęcego, w postaci chudego mięsa, wędlin, nabiału i ryby. Należy unikać intensywnego wysiłku fizycznego, by nie obciążać serca. Spacery to najlepsze rozwiązanie dla osób z nadczynnością tarczycy. Z niedoczynnością tarczycy mamy do czynienia, gdy tarczyca pracuje za wolno i produkuje zbyt mało hormonów. Główne symptomy to tycie, zmęczenie, sucha skóra i podwyższony poziom cholesterolu. Poza przyjmowaniem leków należy zadbać o to, by dieta chorego była bogata w ryby morskie i owoce morza. Aby uzupełnić niedobory jodu należy jeść śledzie, makrele, łososi. W tym wypadku aktywność fizyczna zalecana jest pod każdą postacią: spacer, basen, jazda na rowerze.
Już we wrześniu ma zacząć obowiązywać Centralny Wykaz Ubezpieczonych, który umożliwi lekarzom identyfikację pacjentów. Aby program ten działał sprawnie musi zawierać aktualne informacje o osobach ubezpieczonych w Narodowym Funduszu Zdrowia. Jednak jak się okazuje w tym momencie pojawiają się błędy. Ubezpieczonych w NFZ jest 37,2 mln osób, ale w bazie funduszu – ponad 42 mln, czyli więcej niż obywateli kraju. W bazie są bowiem osoby, które np. nie płaciły składki od ponad 10 lat, albo od kilku lat nie żyją. Problem z wiarygodnością danych w CWU wiąże się również z faktem, iż pracodawcy nie zgłaszają pracowników do ubezpieczenia zdrowotnego, jak również nie wyrejestrowują ich po ustaniu stosunku pracy. Zapobiec temu mają kary finansowe, które przewiduje projekt ustawy przygotowywany przez ministerstwo zdrowia. Kolejnym pomysłem na usprawnienie systemu opieki zdrowotnej jest wprowadzenie karty ubezpieczenia zdrowotnego. Byłaby nie tylko dowodem ubezpieczenia, ale również rejestratorem usług medycznych. Mogłaby być także nośnikiem danych o świadczeniach zrealizowanych dla pacjenta, wykonanych badaniach, czy odbytej hospitalizacji.
Dopadło nas paskudne przeziębienie lub przewlekły i uporczywy ból. Wchodzimy do apteki i patrzymy na całą rzekę preparatów, które mają nam szybko pomóc. W końcu mamy na dłoni parę tabletek, które wkładamy do ust i popijamy wodą bez świadomości, że są to często produkty o podobnym działaniu.
Zanim sięgniemy po jakikolwiek lek z grupy NLPZ (najbardziej popularne to ibuprofen i aspiryna - kwas acetylosalicylowy) musimy wiedzieć czy nie chorujemy na wrzody żołądka lub dwunastnicy, bo są one przeciwwskazaniem do stosowania tych substancji. Kobiety posiadające spiralę wewnątrzmaciczną powinny unikać przyjmowania leków z grupy NLPZ, gdyż osłabiają one działanie wkładki. Osoby chorujące na astmę powinny przyjmować przeciwbólowo paracetamol. Połączenia ze sobą ibuprofenu oraz aspiryny zmniejsza skuteczność aspiryny, jako leku rozrzedzającego krew i zapobiegającego tworzeniu się zakrzepów, a tym samym zawałom serca i udarom mózgu. Aspiryna zmniejsza efekt przeciwzapalny ibuprofenu i w większym stopniu nasila ryzyko krwawienia z przewodu pokarmowego.
Krwawienia z przewodu pokarmowego po przyjmowaniu ibuprofenu lub kwasu acetylosalicylowego mogą pojawić się również przy przyjmowaniu tych leków razem z zydowudyną (leki anty HIV) oraz w połączeniu z heparyną czy tiklopidyną (lek przeciwpłytkowy). Podawaniu ibuprofenu wraz z kortykosteroidowymi lekami może doprowadzić do nawrotu choroby wrzodowej oraz dolegliwości ogólnych ze strony układu pokarmowego.
Szczególną ostrożność należy zastosować, jeżeli przyjmujemy sole litu czy metotreksat, gdyż wszystkie leki z grupy NLPZ powodują wzrost toksyczności tych preparatów poprzez opóźnienie ich wydalania organizmu. Ibuprofen zmniejsza działanie leków moczopędnych np.: furosemidu i skuteczność leków obniżających ciśnienie krwi, dlatego dla sercowców i osób z nadciśnieniem poleca się zamiast ibuprfoenu spożywanie kwasu acetylosalicylowego, które w ich przypadku będzie jeszcze miało efekt rozrzedzający krew.
W przypadku wrzodów żołądka lub nadkwasoty, kiedy przyjmujemy leki zobojętniające kwas żołądkowy zawierające wodorotlenek glinu, ibuprofen zastąpmy paracetamolem, gdyż wodorotlenek glinu zaburza wchłanianie ibuprofenu więc lek i tak może nie zadziałać. Podobnie działa, cholestyramina (lek na obniżenie cholesterolu). Natomiast leki zawierające wodorotlenek magnezu mogą przyspieszyć i zwiększyć wchłanianie ibuprofenu.
Zanim, więc łykniemy tabletkę na ból czy gorączkę zastanówmy się czy wybraliśmy dobrze, a jeżeli nie jesteśmy pewni zapytajmy lekarza lub farmaceutę, na pewno pomogą nam specjalistyczną wiedzą. Lepiej zapobiegać niż później leczyć skutki naszej niewiedzy.
Patrycja Jenny, magister farmacji
Od 1 marca br. będzie obowiązywać nowa lista leków refundowanych. Nie są znane jeszcze zmiany jakie zamierza wprowadzić ministerstwo zdrowia, ale wiemy, że z nadzieją czekają na nią chorzy m.in. na nowotwory, którzy muszą dopłacać do leków nawet 600 zł., mimo, że są one już na liście. Pacjenci zmuszeni są również do dopłacania do leków przeciwbólowych i przeciwwymiotnych, co często kończy się niewykupieniem, a chorym często przedstawia się zamienniki. Jednak jak alarmują onkolodzy, są one przez część pacjentów źle tolerowane. Wiceminister zdrowia, Andrzej Włodarczyk zapewnia, iż cały czas trwają negocjacje z firmami farmaceutycznymi odnośnie obniżenia cen. Nowa lista ma zostać upubliczniona co najmniej na tydzień przed 1 marca, ale nie przewiduje się w związku z tym żadnych konsultacji społecznych. Lista zostanie wydana w formie obwieszczenia, czyli decyzji administracyjnej ministra zdrowia.
|
|